Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton: społeczna znieczulica

Jerzy Reuter
Rodzice małej, sześcioletniej Asi nigdzie nie pracują, czyli siedzą w domu i gapią się w sufit, albo stoją w kolejkach pod tarnowskim Mopsem. Mało tego, żeby im w tych wielce frapujących czynnościach nikt nie przeszkadzał, wysyłają babcię w miasto, która chodzi [po prośbie, a małą Asię ekspediują na klatkę schodową, by tam, podobnie jak rodzice, pogapiła się w sufit.

Asia błąka się po korytarzu przez kilka godzin dziennie i powoli zamienia się dziewczynkę, która ma swój drugi świat. Uśmiecha się do okien, potem płacze do porysowanej ściany, a czasami krzyczy na kaloryfery, albo puka do skrzynek pocztowych i nasłuchuje. Rozmawia z wycieraczkami i wrzeszczy na muchy, a kiedyś w przypływie beznadziejności odgryzła swojemu pluszowemu misiowi głowę.

Owa klatka schodowa nie jest zabezpieczona nawet zwykłym domofonem, jest miejscem spotkań osiedlowych pijaczków i blokersów, kolorowych żebraków i bardzo często nawiedzają tę klatkę różni akwizytorzy o wyglądzie bardzo podejrzanym, z całej Polski. Poinformowany szczegółowo pan policjant, nomen omen dzielnicowy, stwierdził, że mogą interweniować tylko w przypadku zaistnienia przestępstwa – rozumiem, że chodzi o czyn karalny, wykonany na małej Asi.

Towarzystwo zapobiegania czemuś, co nazywa się przemocą, stwierdza, że owszem, interesują się profilaktyką, ale lepiej zadzwonić od razu na policję. Inna organizacja, w której zasiadają sami przyjaciele dzieci, nie widzi w tej sytuacji niczego zdrożnego i nakazuje myśleć bardziej pozytywnie, jakby naczytali się podręczników dla agentów ubezpieczeniowych i nic już więcej nie wiedzieli.

Sąsiedzi Asi nic nie myślą, bo modlą się całymi dniami o pieniądze, albo wychodzą z domu na cały dzień robić te pieniądze i przeszkadzają im tylko wysokie podatki.

Nie ma kogo zainteresować życiem małej Asi, bo ani krew się nie leje, ani nikt Asi nie napadł i nie wykonał czynów ogólnie potępianych i uznawanych za wstrętne. Dziewczynka rośnie sobie zdrowo i chociaż robi się coraz bardziej nie z tego świata, to i tak nie przedstawia dla nikogo obiektu zainteresowania, nawet dla rodziców.

Po co ja to piszę? Na dowód, że w razie czego, nie okazałem tak zwanej społecznej znieczulicy i przymknąłem oko.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto