Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Felieton: język polityków

Jerzy Reuter
Pan lewicowy polityk średniego pokolenia stwierdził, że wulgaryzmy nie przystają politykom nawet w rozmowach prywatnych.

Pomijając to, że sam niegdyś rzucał mięsem podczas interesującej dyskusji ze swoim kolegą biznesmenem, to miał poniekąd rację, chociaż swoje wulgaryzmy usprawiedliwiał nadmiarem alkoholu we krwi, albo odwrotnie, nie pamiętam. Zastanawiam się jednak nad czymś zupełnie innym.

Czy nie przystają owe brzydkie słowa politykom podsłuchiwanym, czy również tym bez pluskwy ukrytej pod biurkiem. Kolega senatora z Wałbrzycha długo zdobywał zaufanie swojego kompana od spiskowania zanim rozluźniony senator popuścił z tak zwanej "grubej rury" i powstawiał do wypowiedzi brudne przerywniki. Nie wiedział biedny, że jest nagrywany przez kolegę i będzie to opublikowane.

Pomijając już mało przystojne słowa i właściwą treść rozmowy, chciałbym zapytać, czy jeszcze obowiązuje honorowy kodeks Boziewicza? Czy w polityce można być zwykłą zwierzyną hodowlaną zwaną nierogacizną i gdzie kończy się koleżeństwo, a gdzie zaczyna szambo? Czy nie kablować nawet na swojego wroga to tak wiele?

Zapewniam, że bez zastanowienia powierzyłbym swoje najskrytsze sekrety panu senatorowi, a nagrywającego kolegów jegomościa omijałbym szerokim łukiem. Co innego, gdy nasi publiczni popisują się rynsztokową elokwencją w miejscach przeznaczonych dla wszystkich, a tak się działo w pierwszy dzień powyborczy w jednej z tarnowskich kawiarni.

Trzech budrysów zasiadło przy stoliku i zaczął się festiwal k… ch… p… i wielu innych bardziej wymyślnych kwiatków. Nasi wybrańcy omawiali wyniki wyborów i oceniali kontrkandydatów, czyli przegranych. Zrobiło mi się wstyd, bo na jednego z nich głosowałem. Inni goście wychodzili w pośpiechu, a barmanka udawała, że niczego nie słyszy.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto