Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eksplozja była potworna. Zabiła kilkanaście osób. Tak 28 sierpnia 1939 roku w Tarnowie zaczęła się wojna [ZDJĘCIA]

Łukasz Winczura
1 września 1939 roku hitlerowcy od świtu atakowali granice Polski, ale w Tarnowie smak nadciągającej wojny czuć było od kilku dni. Od chwili, gdy 28 sierpnia na dworcu kolejowym eksplodowała bomba, zabijając kilkanaście osób, a raniąc kolejnych kilkadziesiąt. Nie bez racji jest stwierdzenie, że II wojna światowa zaczęła się w Tarnowie.

FLESZ - Zamiast tarcz miliardy euro z Brukseli?

24 sierpnia 1939 roku przez radiostację wrocławską popłynął w eter lakoniczny komunikat wygłoszony w języku niemieckim: „Herr Doktor Funk soll an die Arbeit gehen”. Był to znak dla grup dywersantów niemieckich, by przystępowali do planowanych wcześniej akcji, mających zdestabilizować strategiczne miejsca, w których operowała polska armia i przemysł. W Gliwicach przebywał wówczas niejaki Antoni Guzy, którego „sabotażowy” przydział wypadł na Tarnów. Spakował on dwie walizki i spokojnie ruszył w kierunku Małopolski.

Eksplozja była potężna

Tarnów, 28 sierpnia 1939 r., godzina 23.18. Podobno noc 28 na 29 sierpnia 1939 roku była w Tarnowie pogodna. O tej porze w okolicach dworca, oprócz różnego rodzaju miejscowego, wątpliwego autoramentu, spacerowali podróżni. Oczekiwali na przyjazd pociągów z Krakowa i Dębicy. Wśród nich przechadzali się dwaj żandarmi, pilnujący porządku: plutonowy Jan Czaja oraz rezerwista Jan Parys. Obaj legitymowali wojskowych i bacznie przyglądali się obecnym w okolicy. Nie bez powodu. Od dłuższego czasu trwała gorączka wojenna, którą podgrzewała dodatkowo atmosfera mobilizacji.

Oddajmy głos Stanisławowi Dąbrowie Kostce, który minuta po minucie odtworzył ostatnie chwile przed wybuchem, który za chwilę miał wstrząsnąć placem Dworcowym. „Wszędzie było pełno podróżnych. Nieliczni spacerowali po peronach. W wypełnionej poczekalni-restauracji III klasy ludzie spali na ławkach lub po kątach. Jakiś mężczyzna zaczepił bagażowego, oddając mu swoje walizki, które ten gdzieś odniósł. Po chwili bagażowy wrócił z jakimś papierkiem. Za usługę mężczyzna zapłacił drobną monetą, opróżnił kufel z piwem i wyszedł w kierunku miasta”.

Była godzina 22, gdy na peron wjechał oczekiwany pociąg z Dębicy. Wielu podróżnych wysypało się na ulicę Tarnowa, część oczekiwała na kolejne połączenia, nawet w kierunku Szczecina.

Mijała godzina z małym okładem, gdy reprezentacyjnym budynkiem Tarnowa wznoszonym między 1906 a 1910 rokiem, według projektu Edwarda Baudischa, wstrząsnęła potężna eksplozja. Ściana dzieląca poczekalnią trzeciej klasy i bufet zwaliła się niczym domek z kart, grzebiąc pod gruzami wielu podróżnych. Zniszczeniu nie oparły się przechowalnia bagażu, posterunek policji oraz część służbowych mieszkań kolejarskich.

W zamachu dokonanym na tarnowskim dworcu zginęło według meldunków policyjnych 14 osób. Trzydzieści osiem zostało rannych, w tym 15 ciężko. Z kolei w aktach sądowych napisano o 22 osobach zabitych, choć prasa podawała, że w efekcie wybuchu skonało aż 35 osób.

Jak wiadomo z dokumentów, wysadzenie tarnowskiego dworca było z jednym z etapów szeroko zakrojonej akcji dywersyjnej, przeprowadzanych przez hitlerowców w przededniu wojny. Choć trzeba powiedzieć jasno. Zniszczenie tarnowskiemu budynku nie miało żadnego znaczenia z punktu widzenia militarnego. Chodziło o zasianie paniki.

Tak wyglądał Tarnów przed wojną. Był trzecim pod względem zn...

Obok naszego miasta na mapie akcji niszczycielskiej znalazło się czternaście innych dworców kolejowych, wśród nich nowosądecki - tam dzieła zniszczenia dokonali agenci Piątej Kolumny Franz i Johan Kottermannowie. Planowano eksplozję na jedenastu mostach. Dodatkowo zamierzano unieruchomić lub zniszczyć pięć elektrowni na terenie całej Polski.

Kim był zamachowiec?
Gdy wybuch targnął budynkiem dworca, Antoni Guzy, zamachowiec, który ładunki wybuchowe umieścił w walizkach zdeponowanych w przechowali bagażu, stał w bezpiecznej odległości na peronie i palił papierosa. Nagle spanikował. Rzucił się do ucieczki, lecz natychmiast został pochwycony przez policjantów. Odprowadzono go na komisariat. Zrewidowano i wylegitymowano, po czym… wypuszczono.

I pewnie do dziś nie wiedzielibyśmy, kto stał za zamachem dokonanym na dworcu, gdyby nie fakt, że Guzy postanowił spędzić noc w pobliskim Hotelu Polskim, choć w kieszeni trzymał bilet na pociąg pośpieszny do Krakowa. Przy portierni raz jeszcze tajniak poprosił go o okazanie dokumentów. Podejrzane zachowanie Guzego spowodowało, że z powrotem trafił na komisariat. Tam złamał się i przyznał się do tego, że podłożył bombę.

Wiemy o nim, że pochodził z Bielska-Białej. Tam ukończył szkołę powszechną i zdobył zawód ślusarza w miejscowej fabryce samochodów. Miał opinię lekkoducha i nieroba. Wielokrotnie zmieniał pracę a swój częsty status bezrobotnego tłumaczył… ogólnoświatowym kryzysem i recesją na rynku pracy.

Region tarnowski znał dobrze, bowiem często odwiedzał swojego dziadka, który mieszkał w Dębicy. Przełomowym momentem w jego życiu było wstąpienie w maju 1939 roku do organizacji „Gewerkgracht Deutscher Arbeiter”, która pod przykrywką agencji pośrednictwa pracy rekrutowała chętnych do działalności w piątej kolumnie. W ciągu kilku miesięcy Guzy zdołał zaliczyć - według zeznań złożonych przed tarnowskim sądem - kilka wycieczek krajoznawczych, między innymi do Lipska i Monachium. Tam prawdopodobnie został przeszkolony.

Dodatkowe szkolenia odbył w Tatrach, ze specjalnie wyznaczonym agentem. Oficjalnie w papierach miał napisane, że wykonuje zawód komiwojażera w jednej z firm handlujących materiałami wybuchowymi. Czuł się w duszy Niemcem, skoro protokoły przesłuchań podpisywał jako „Anton Guzy”. Procesu zamachowca nie udało się rozpocząć.

Po raz ostatni widzimy Guzego w pierwszych dniach września 1939 roku, już po agresji Niemiec na Polskę. Następuje wtedy ewakuacja tarnowskiego więzienia. Aresztanci w kolumnie marszowej opuszczają obecną ulicę Konarskiego. Udają się w niewiadomym do dziś kierunku. Co stało się z autorem krwawej jatki na tarnowskim dworcu Antonim Guzym, do dziś pozostaje niewyjaśnioną zagadką. Od chwili opuszczenia bram aresztu, słuch o nim zupełnie ginie.

Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!

Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto