Azoty Tauron Tarnów: rozpoczeła się rywalizacja o złoty medal drużynowych mistrzostw Polski

Pierwszy mecz finałowy na torze w Gorzowie udało się rozegrać dopiero za drugim podejściem, w pierwszym terminie, w niedzielę, spotkanie storpedowały bowiem opady deszczu.

Zawody rozpoczęły się od bardzo dobrego występu tarnowian w wyścigu juniorów, w którym para Maciej Janowski - Kacper Gomólski bez problemu pokonała gorzowską młodzież. W kolejnych wyścigach o kolejności na mecie decydował przede wszystkim dobry start, kibice nie mieli się więc za bardzo czym emocjonować. Wyjątkiem był 4. wyścig, w którym tuż po starcie defekt motocykla zanotował Janowski, natomiast Janusz Kołodziej do końca naciskał prowadzącego Krzysztofa Kasprzaka, nie dał rady wyprzedzić gorzowianina. Tarnowianie doskonale wystartowali do 5. wyścigu, prowadzili nawet podwójnie, jednak błędy zarówno Grega Hancocka, jak i Gomólskiego, którzy odjeżdżali od krawężnika, sprawiły, że bieg zakończył się zwycięstwem gospodarzy 4:2.

Przyjezdni odrobili straty w 7. biegu, gdy sporego pecha mieli gospodarze. Najpierw jadący na drugim miejscu, za plecami popisującego się rewelacyjnymi startami Gomólskiego, Tomasz Gollob miał defekt motocykla, natomiast chwilę później Michael Jepsen Jensen na jednym z łuków ledwo utrzymał się na motocyklu i stracił drugie miejsce na rzecz Kołodzieja. Po tym wyścigu tarnowianie odzyskali prowadzenie (24:23), ale utrzymali je tylko do 9. biegu. W kolejnym para "Jaskółek" Janowski - Kołodziej przegrała bowiem z najrówniej jeżdżącym duetem gorzowian Matej Zagar - Niels Kristian Iversen. - Miałem w czasie meczu sporego pecha najpierw rozsypał mi się bowiem mój najlepszy silnik, z kolei w 10. biegu kończyłem jazdę na spalonym sprzęgle - powiedział indywidualny mistrz świata juniorów.

Znacznie ciekawiej na torze było w drugiej części zawodów. Szczególnie mógł się podobać 11. wyścig, w którym najlepszy w zespole Stali Kasprzak na pierwszym łuku wywiózł pod ogrodzenie Vaculika, fakt ten umiejętnie wykorzystał Janowski, obejmując prowadzenie. Kasprzak na dystansie zaciekle atakował juniora Azotów Tauronu, ale nie wyprzedził tarnowianina, tracąc jedyny punkt w zawodach.

Przed wyścigami nominowanymi przyjezdni prowadzili więc 39:38 i byli bardzo bliscy wygrania zawodów na torze rywala, tym bardziej że trener Stali Piotr Paluch nie desygnował do 14. biegu słabo spisującego się w zawodach Tomasza Golloba. W zespole tarnowskim na starcie nie stanął także bardzo przeciętnie spisujący się w Gorzowie Kołodziej. W pierwszym z wyścigów nominowanych tuż po starcie wydawało się, że Stal wygra ten bieg podwójnie, Vaculik zdołał jednak wywieźć pod ogrodzenie młodego Jensena. Duńczyk na dystansie zdołał później wyprzedzić chaotycznie jadącego Gomólskiego i miejscowi wygrali 4:2, ponownie obejmując prowadzenie. Emocji nie brakowało także w ostatnim wyścigu zawodów, w którym dwaj najlepsi gorzowianie Kasprzak i Iversen wygrywając bieg podwójnie, zapewnili swojej drużynie 5-punktową zaliczkę przed meczem rewanżowym w Tarnowie.

Po zakończeniu ostatniego wyścigu sędzia miał wątpliwości, czy Iversen wyprzedzając na jednym z łuków Madsena, nie przejechał dwoma kołami linii wewnętrznego krawężnika. Po oglądnięciu powtórek zaliczył wyniki według kolejności na mecie. "Jaskółki" zapowiadają złożenie odwołania od tej decyzji.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!