Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zasypani w drodze

(pach)
Kilkadziesiąt osób musiało wczoraj rano na piechotę brnąć przez zaspy w Kowalowej (gmina Ryglice), aby dostać się do pracy i szkoły. Droga powiatowa pomiędzy Ryglicami a Jodłową została bowiem zasypana.

Kilkadziesiąt osób musiało wczoraj rano na piechotę brnąć przez zaspy w Kowalowej (gmina Ryglice), aby dostać się do pracy i szkoły. Droga powiatowa pomiędzy Ryglicami a Jodłową została bowiem zasypana. Autobusy nie kursowały, a ludzie byli zdani praktycznie na siebie.
W najgorszej sytuacji znalaźli się pracownicy dębickiej Firmy Oponiarskiej, którzy o piątej zjawili się na przystanku w Kowalowej, aby dojechać do pracy. Autobus przejechał tylko kilkadziesiąt metrów. Dalsza podróż była niemożliwa ? na drodze zalegało miejscami nawet około metra śniegu.
- Cóż było robić. Trzeba było wysiąść z autobusu i przejść kilkaset metrów w stronę Jodłowej na piechotę. Tam już czekały podstawione z drugiej strony pojazdy zastępcze - relacjonował nam wczoraj jeden z mieszkańców Kowalowej mocno zdenerowany tym, że służby drogowe nie były w stanie zapewnić przejezdności.

Drogowcy bezradni
Nie kursowały zarówno autobusy prywatnych przewoźników, jak i tarnowskiego PKS.
- Musieliśmy odwołać pierwszy poranny kurs, z Kowalowej przez Pilzno do Tarnowa. Podobne kłopoty miały autobusy, które jechały od strony Jodłowej - przyznał dyżurny PKS Grzegorz Kuczera.
Ruch na drodze powiatowej przywrócono dopiero po kilku godzinach pracy ciężkiego sprzętu.
- Wszystkiemu winien jest wiatr, który nawiewa z okolicznych pól ogromne ilości śniegu. To jak walka z wiatrakami. Co odgarniemy, momentalnie zasypuje - tłumaczył inspektor tarnowskiego starostwa Grzegorz Jop, który sprawdza m.in. stan dróg w gminie Ryglice.

Ludzie wzburzeni
Te tłumaczenia niespecjalnie trafiają do mieszkańców.
- Przecież wiemy, jaka jest sytuacja. Odpowiednie służby powinny były czuwać przez całą noc, a wtedy nie byłoby takich problemów. Tymczasem pierwsze piaskarki przyjechały do Kowalowej dopiero nad ranem, kiedy śniegu była już cała masa - przekonywali nasi Czytelnicy.
Intensywnie padający śnieg i wiatr były przyczyną sporych kłopotów z przejazdem nie tylko w Kowalowej, ale także m.in. w Trzemesnej. Tu także, z powodu zasypanej drogi, autobus PKS musiał zawrócić. Niewiele lepiej było w Rychwałdzie i Lubince, gdzie tradycyjnie już - jak mówią w tarnowskim PKS - na drogach tworzą się zaspy.
- Inaczej sytuacja wygląda w Tarnowie, a inaczej na wsiach. Wystarczy tylko wyjechać kilka kilometrów poza miasto. Różnica jest ogromna. Tam zima naprawdę daje się ludziom mocno we znaki, a przejazd autobusem często jest niemożliwy. Kierowcy zdani są tylko na siebie. Trudno się im dziwić, że nie chcą ryzykować ugrzęźnięciem w zaspach i zawracają - mówi Grzegorz Kuczera.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto