Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Szreniawie chwilowy spokój

Andrzej Mizera
Piłkarze Szreniawy Nowy Wiśnicz zrezygnowali z rozwiązywania kontraktów już w tym tygodniu. Zapowiedzieli jednak odejście z drużyny po zakończeniu rundy jesiennej.

Rozgoryczeni klęską z Grantem w Skarżysku-Kamiennej (1:8) oraz narastającymi zaległościami finansowymi, piłkarze Szreniawy w niedzielę zapowiedzieli rozwiązywanie kontraktu z winy klubu. Po rozmowie z trenerem Marcinem Manelskim zmienili zdanie. - Postanowili dograć dwa czekające nas mecze i wtedy pożegnać się z zespołem. Na obecną chwilę nie ma żadnych szans, żeby zmienili decyzję - twierdzi szkoleniowiec.

Zawodnicy nie ukrywają, że powodem ich decyzji jest sytuacja w klubie. - Nikt nami się nie interesuje. Od początku rozgrywek nie otrzymaliśmy żadnych pieniędzy. Prezesa praktycznie nie znam. On i tak odsyła do burmistrza, którego ciężko jest zastać. Wszyscy mamy tego dość - przyznaje anonimowo jeden z piłkarzy.

Władzom Szreniawy problem jest znany. Zapowiadają działania. - Zamierzamy uregulować zaległości. Stanie się to jak tylko otrzymamy środki z Urzędu Miasta Nowego Wiśnicza - zapowiada prezes klubu Wiesław Mikulski.
Kiedy to nastąpi prezes nie jest w stanie określić. Piłkarzy to nie przekonuje. - Nie wierzymy w te zapewnienia - dodaje inny zawodnik.

Trudna sytuacja u trzecioligowca została na chwilę zażegnana. Na dziś jedno jest pewne, zespół dokończy sezon i w obecnym kształcie przestanie istnieć. Co dalej? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Przyszłość drużyny nie rysuje się w różowych barwach.

Mimo całego zamieszania trener Manelski chwali swoich zawodników. Ma nadzieję, że w końcówce sezonu pokażą się z dobrej strony. - Chciałbym im podziękować, że podjęli taką decyzję. Nieprzystąpienie do ostatnich meczów oznaczałoby kłopoty. Postanowili być fair. Mam nadzieję, że spotkania, które pozostały pozwolą powiększyć nasz dorobek. Nie będzie to łatwe zadanie. Mieliśmy ostatnio kłopoty kadrowe i kartkowe, ale też z boiskiem, do czego przyczyniła się pogoda. Największy moment kryzysowy przypadł na mecz w Skarżysku-Kamiennej. Z Grantem przegraliśmy wysoko, ale prezentowaliśmy się lepiej niż w pierwszym spotkaniu w Nowej Hucie, gdzie też straciliśmy osiem goli - mówi Manelski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto