W regionie tarnowskim w szkołach coraz mniej dzieci

Rozpoczęcie nowego roku szkolnego miało szczególny przebieg w Rzepiennikach - Marciszewskim i Biskupim - gdzie czerwcowa powódź poważnie uszkodziła oddane zaledwie trzy lata temu placówki. W pierwszym przypadku, szkoły nie udało się wyremontować przed 1 września, bo w trakcie osuszania budynku okazało się, że uszkodzenia są poważniejsze niż początkowo sądzono. Dzieci, co najmniej do końca września, uczyć się będą w pomieszczeniach domu ludowego.

Wzruszający przebieg miała za to wczorajsza inauguracja nowego roku szkolnego w gimnazjum w sąsiednim Rzepienniku Biskupim. - Wysiłkiem wielu osób udało się doprowadzić kompletnie zniszczony budynek praktycznie do stanu sprzed powodzi. Do pełni szczęścia trzeba jeszcze wycyklinować parkiet w sali gimnastycznej. Zrobimy to najpóźniej za miesiąc - wyjaśnia wzruszona dyrektorka szkoły Jadwiga Ryba.

Specjalny list do uczniów i grona pedagogicznego, którzy mocno zaangażowali się w doprowadzenie obiektu do stanu użyteczności, wystosowała minister edukacji. Odczytała go obecna na inauguracji Urszula Blicharz, dyrektor tarnowskiej delegatury kuratorium oświaty.

- Jestem pod wrażeniem tego, jak dużo w ciągu tych dwóch miesięcy udało się zrobić - przyznaje.
Szczególnie uroczysty przebieg miała wojewódzka inauguracja roku szkolnego w Pilźnie, gdzie oddano do użytku nowo wybudowane gimnazjum. Do tej pory gimnazjaliści uczyli się w ponad stuletnim, ciasnym budynku razem z uczniami podstawówki. W nowym, piętrowym obiekcie dla 440 uczniów, oprócz typowych sal lekcyjnych są pracownie komputerowe, szatnie i stołówka z kuchnią.

W podtarnowskich szkołach wciąż widać niż demograficzny. Średnio w każdej z nich, w porównaniu z ubiegłym rokiem, ubyło tylu uczniów, że można byłoby z nich zebrać jedną klasę. O to, aby droga do szkoły była bezpieczna, dbali wczoraj policjanci. Wspólnie z pracownikami MORD rozdawali w rejonie szkół ulotki przypominające kierowcom o tym, by w tych miejscach szczególnie uważali.