11-letni Janusz pomagał ojcu w cięciu drzewa. Miał odrzucać drewno z blatu piły tarczowej. W pewnym momencie wciągnęło mu rękę. Chłopiec stał się kaleką. Podobnych wypadków co roku odnotowuje się setki. Cierpią dzieci, które pomagają rodzicom w pracach w gospodarstwie. Najwięcej tragedii przynoszą żniwa.
13-letni Paweł jechał z ojcem traktorem. Pojazd przewrócił się na zboczu. Chłopiec wypadł z kabiny i dotkliwie pokaleczył się szkłem z rozbitej szyby. Przejażdżki wozem załadowanym słomą nie zapomni także 10-letnia dziewczynka. Dziecko spadło, poważnie uszkadzając sobie obojczyk.
Upadki z wysokości
- Połowa tego typu zdarzeń to upadki z drabin i wozów. Dzieci powinny być trzymane jak najdalej od wszelkiego maszyn: młockarni, kombajnów, snopowiązałek. Nie należy zmuszać ich do dźwigania przerastających ich możliwości snopków. Maluchy nie mogą siedzieć bez opieki na wozach załadowanych słomą lub sianem - mówi Jarosław Kwita z tarnowskiego oddziału Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego.
Istną plagą są wypadki, do których dochodzi podczas obsługi maszyn - sadzarek ziemniaków, kosiarek, traktorów. Poważnym zagrożeniem dla dzieci bywają także zwierzęta.
8-letnia Sara została przewrócona przez krowy, które miała przyprowadzić z pastwiska do obory. Dziewczynka poślizgnęła się, upadła i została stratowana przez zwierzęta. Doznała urazu głowy.
Więcej w Gazecie Krakowskiej
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?