Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnowskie. Drugi dom daleko od domu

Paweł Chwał
Rafał Dudek (od lewej), Jan Kłusek i Paweł Czechowicz przed DPS-em w Nowodworzu. 
W placówce mieszka w tym momencie 111 chorych osób, od stycznia będzie w nim 31 miejsc więcej
Rafał Dudek (od lewej), Jan Kłusek i Paweł Czechowicz przed DPS-em w Nowodworzu. W placówce mieszka w tym momencie 111 chorych osób, od stycznia będzie w nim 31 miejsc więcej Paweł Chwał
Po raz pierwszy od wielu lat pod Tarnowem przybędzie miejsc w domach pomocy społecznej. Obiekt w Nowodworzu został rozbudowany. Za to w Stróżach są niepewni swojego losu.

Do tej pory w powiecie tarnowskim wyłącznie ograniczano ilość miejsc w domach pomocy społecznej lub je likwidowano, a ci, którzy potrzebowali całodziennej, specjalistycznej opieki, nierzadko byli kierowani do placówek w innych województwach.

Nowodworze jest wyjątkiem. W nowo wybudowanym właśnie skrzydle własny kąt znajdzie 31 osób przewlekle chorych. Rafał Dudek pochodzi z Tarnowa. Miał pracę, znajomych. Choroba zabrała mu wszystko. - Nie mam takich osób w rodzinie, które mogłyby się mną zajmować na co dzień i poświęcać mi tyle uwagi, jak tutaj - mówi mężczyzna, który do DPS-u w Nowodworzu trafił cztery lata temu. Podobnie, jak większość przebywających w placówce osób (w sumie jest ich 111) stale leczy się psychiatrycznie. Od 11 lat w Nowodworzu mieszka Paweł Czechowicz z Wadowic.

- Gdy mnie tutaj kierowano, bliżej nie było nigdzie wolnych miejsc. Nie żałuję. Warunki są tu bardzo dobre, a w domu specjalnie nikt na mnie nie czeka. Rodzice zmarli, a brat wyjechał za granicę. Nie mam do czego wracać - opowiada.

Historia Jana Kłuska to ciągłe przerzucanie z jednej placówki do innej. Po tym, jak stracił rodziców, mieszkał w trzech domach dziecka, potem w DPS-ie w Rzuchowej, skąd w 2003 roku trafił do Nowodworza. - To miejsce to mój dom. Na poczet odpłatności za pobyt tutaj potrącają mi wprawdzie 70 procent świadczeń, ale z tego, co mi zostaje i tak uzbierałem tyle, aby kupić telewizor czy wieżę stereo do pokoju - wylicza.

We wszystkich domach pomocy społecznej prowadzonych przez powiat tarnowski jeszcze kilka lat temu przebywało ok. 600 osób. Dzisiaj jest ich o ponad sto mniej.

- W Karwodrzy czy Stróżach istniały sale 16-osobowe, a na każdym piętrze znajdowała się jedna, wspólna dla wszystkich łazienka. Dzisiaj jest to nie do pomyślenia. Najliczniejsze sale są góra na cztery łóżka. W zdecydowanej większości są one jednak dwuosobowe, a ich lokatorzy dysponują osobnymi łazienkami - wylicza Mirosław Banach, wicestarosta tarnowski.
Dostosowanie DPS-ów do nowych standardów automatycznie przełożyło się na zmniejszenie liczby miejsc, którymi te placówki do tej pory dysponowały.

- Budynki nie są z gumy i jeśli sale zostały pomniejszone, a dodatkowo kosztem wielu z nich powstały nowe łazienki, to musiało się to wiązać z ograniczeniami przyjęć nowych podopiecznych - zauważa Wiesława Iwaniec, szefowa Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Sytuację dodatkowo skomplikowała likwidacja najmniejszego z sześciu powiatowych DPS-ów w Rzuchowej, a teraz może okazać się, że trzeba będzie szukać nowego lokum dla blisko setki mieszkańców domu w Stróżach. Zabytkowy dwór, w którym mieści się placówka, decyzją sądu odzyskali spadkobiercy byłych właścicieli, którzy domagają się od powiatu m.in. zapłaty 5 milionów złotych za bezumowne korzystanie z obiektu.

- Wyprowadzka to ostateczność. Zainwestowaliśmy w ten budynek kilka milionów złotych, ale jeśli się nie dogadamy, taniej będzie wybudować nowy DPS tak, jak stało się to w Nowodworzu - mówi Banach.

Rozbudowa placówki trwała rok i kosztowała ok. 3 mln zł, z czego większość stanowiła dotacja z funduszy szwajcarskich. Do końca roku pokoje zostaną umeblowane. Przyjęcia nowych podopiecznych planowane są od stycznia.

Fakty

Komu pomagają?
- W powiecie tarnowskim funkcjonuje pięć państwowych DPS-ów prowadzonych przez starostwo. Największym jest DPS w Nowodworzu, który dysponuje 111 miejscami. Mieszkają w nim kobiety i mężczyźni przewlekle, psychicznie chorzy. W Stróżach przebywa 108, a w Sieradzy 85 kobiet psychicznie chorych. Placówka w Karwodrzy (80 miejsc) skierowana jest do dorosłych, niepełnosprawnych intelektualnie kobiet, a w Wietrzychowi-cach (80) dla przewlekle chorych kobiet i mężczyzn.
- Niepubliczne DPS-y prowadzą zakonnice w Tuchowie
(33 miejsca), samarytanie w Zakliczynie (40 miejsc) oraz Caritas w Jadownikach Mokrych (16). W dwóch pierwszych mieszkają osoby przewlekle chore, w Jadownikach dzieci i młodzież niepełnosprawna intelektualnie. Ile to kosztuje?
- Na poczet pobytu w DPS-ie pobierane jest 70 proc. świadczenia przynależnego podopiecznemu. Resztę dopłaca wojewoda, albo gminy lub bliscy osób, które są umieszczane w placówce. Miesięczne koszty pobytu osoby w DPS-ie kształtują się od 2723 do 2900 zł.
- Pięcioma wolnymi miejscami dysponuje DPS w Wietrzy-chowicach, trzy ma DPS w Karwodrzy, dwoma placówki w Sieradzy i Tuchowie.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto