Do kolejnego śmiertelnego wypadku doszło w poniedziałek wieczorem w Tarnowie. Pod kołami seata ibizy zginął 52-letni pieszy. - Tarnowianin został potrącony na ulicy Mościckiego, sto metrów za stacją benzynową w kierunku Mościc - relacjonuje nadkom. Jacek Mnich, naczelnik tarnowskiej "drogówki". Dodaje, że zarówno miejsce (prosta, pusta droga), jak i godzina zdarzenia (było kilka minut po 19, czyli jeszcze widno) nie wskazywały na to, aby mogło dojść tutaj do tragedii.
- Pytanie, które od razu ciśnie się na usta, to dlaczego kierowca nie zauważył przechodzącego przez jezdnię mężczyzny? - mówi Jacek Mnich. 27-letni kierowca seata był trzeźwy, co potwierdziły przeprowadzane na miejscu badania alkomatem. Podróżował w miarę nowym samochodem, przez co wykluczyć można ewentualną awarię pojazdu. Z wstępnych ustaleń policji wynika, że nie przekroczył dozwolonej w tym miejscu prędkości. Dopiero sekcja zwłok da odpowiedź, czy potrącony 52-latek nie był pod wpływem alkoholu.
Niewykluczone, że na wypadek wpływ mogły mieć ponad 30-stopniowe temperatury, które odnotowano w poniedziałek w Tarnowie. - Kiedy jest tak gorąco, ludzie są zmęczeni i mniej skoncentrowani, a to, zwłaszcza na drodze, często kończy się tragicznie - zauważają policjanci.
Funkcjonariusze przypominają o tym, aby planując podróż w tak upalne dni, jak teraz, koniecznie zabrać ze sobą do samochodu zapas wody i okulary przeciwsłoneczne. W czasie dłuższej podróży bezwzględnie należy robić sobie przynajmniej kilkuminutowe przerwy.
- Kiedy jest piękna pogoda, lubimy docisnąć pedał gazu. Kiedy hamujemy, okazuje się, że opony i asfalt są rozgrzane, a przez to wydłuża się droga hamowania - mówi Jacek Mnich. Tarnowscy policjanci starają się temperować rajdowe zapędy kierowców, patrolując przede wszystkim miejsca o największym natężeniu ruchu i drogi prowadzące do popularnych kąpielisk i miejsc letniego wypoczynku. Celem ich kontroli są m.in. autokary przewożące kolonistów na wakacje.
W planach są także kolejne akcje ukierunkowane na wyłapywanie nietrzeźwych kierowców. - Wypadek sprzed dwóch tygodni, na ulicy Nowodąbrowskiej, w którym poszkodowanych było 10 osób, w tym dzieci, pokazał, że przyzwolenie na jazdę po kieliszku oznacza śmiertelne zagrożenie dla kierowcy i tych, którzy z nim jadą - zauważa Jacek Mnich.
Z policyjnych statystyk
W tym roku na drogach Tarnowa i powiatu tarnowskiego zginęło 9 osób. W analogicznym okresie ub. roku tych ofiar było o 5 więcej. Więcej - o 16 - było wówczas też wypadków. W samym lipcu zginęły wówczas cztery osoby, teraz - jak na razie - na szczęście tylko jedna.
W niedzielę, śmiercią motorowerzysty zakończył się wypadek w Luszowicach (pow. dąbrowski), a w poniedziałek w zderzeniu nissana z mercedesem na obwodnicy Dębicy zginęła 61-letnia kobieta.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?