Od listopada Tarnów wydał na walkę ze śniegiem i lodem ponad trzy miliony złotych. Najdroższy był grudzień, który pochłonął niemal połowę tej kwoty.
- Nawet kiedy nie ma śniegu i piaskarki nie muszą wyjeżdżać na drogi, płacimy za tak zwaną gotowość. W przypadku Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, jak i firmy Trans Formers stawki te wynoszą około 1700 złotych za dzień - wylicza Zdzisław Musiał, dyrektor Tarnowskiego Zarządu Dróg Miejskich. W tegorocznym budżecie miasta na zimowe utrzymanie dróg zarezerwowano kwotę 5 mln zł. Odliczając blisko 1,5 mln zł, które wydano na ten cel od początku roku, zostało 3,5 mln zł. Pieniądze te muszą wystarczyć do grudnia.
Nie lepiej wygląda sytuacja w powiecie tarnowskim, gdzie na odśnieżanie dróg i opłacenie podwykonawców zajmujących się utrzymaniem na nich przejezdności w budżecie na cały rok zapisano 2,5 miliona złotych. - Ta zima mogłaby się już skończyć - przyznaje starosta Mieczysław Kras wracając z sentymentem do sytuacji sprzed trzech i czterech lat, kiedy śniegu praktycznie nie było, a wiosenna temperatura w styczniu i lutym sprawiła, że powiat mógł zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczyć dodatkowo na pozimowe remonty i budowę nowych chodników. Na to, kiedy robotnicy pojawią się wreszcie z asfaltem, aby załatać dziury i wyrwy w jezdni, czekają z niecierpliwością m.in. kierowcy poruszający się drogą wojewódzką nr 964 między Borzęcinem a Wał Rudą. - Dziury są takie, że o mało co zawieszenia nie urwałem. Przejechać nie sposób - irytuje się nasz Czytelnik Wojciech Adamski.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?