Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: szkoły muzyczne robią furorę

Paweł Chwał
Mikołaj Łempa podczas wtorkowej lekcji gry na perkusji w Tuchowie pod okiem Grzegorza Jakieły
Mikołaj Łempa podczas wtorkowej lekcji gry na perkusji w Tuchowie pod okiem Grzegorza Jakieły Paweł Chwał
W Tarnowie i regionie działa już dziesięć szkół muzycznych. Do niedawna było ich zaledwie trzy i to w największych miastach. Dzisiaj dzieci z okolic Tuchowa, Gromnika, Zakliczyna i Czchowa nie muszą już dojeżdżać na lekcje gry na instrumentach do Tarnowa, Bochni czy Dębicy. To nauczyciele przyjeżdżają do nich.

Wtorek. Godz. 12.45. Z okien tuchowskiego domu kultury wydostają się na zewnątrz powtarzające się dźwięki. Wchodzimy do jednej z niewielkich sal na parterze. Jedną trzecią zajmuje w niej perkusja. Przy instrumencie siedzi Mikołaj Łempa z Lubaszowej. 7-latek w skupieniu wystukuje rytm, który zadał mu jego nauczyciel - Grzegorz Jakieła, absolwent Akademii Muzycznej w Krakowie.

- Uważaj! Tu masz ósemki, tu szesnastki, a ta kropka za nutą przedłuża jej trwanie o połowę - wyjaśnia chłopcu muzyk.

Mikołaj dopiero zaczyna swoją przygodę z perkusją. Jest jednym z 70 uczniów szkoły muzycznej, która od września działa w Tuchowie. Chętnych było prawie trzykrotnie więcej.

- Muzycznych talentów u nas nigdy nie brakowało. Problemem nie do przeskoczenia dla niektórych rodziców było jedynie dowiezienie dzieci na lekcje w Tarnowie. Samych ich przecież nie puszczą, a na urywanie się wcześniej co drugi dzień z pracy nie każdy mógł sobie pozwolić - przyznaje Jan Gładysz, dyrektor tuchowskiego "muzyka".
On sam przez kilka lat, na przemian z żoną, kursował z Tuchowa do Tarnowa ze swoimi dziećmi, które bardzo chciały uczyć się w szkole muzycznej.

Na gitarze, tak jak tata, chce grać także Kamil Jantoń. - To fajny instrument. Jak będę dużo ćwiczył, to może kiedyś będę występował w jakimś znanym zespole - mówi chłopiec.

Gitara jest najchętniej wybierany instrumentem nie tylko przez uczniów w Tuchowie, ale także w Domosławicach, położonych między Zakliczynem a Czchowem. Tamtejsza szkoła muzyczna działa od ponad roku i może pochwalić się już blisko... 500 uczniami.

- To tyle, ile liczy zespół szkół muzycznych w dużo większym Tarnowie - zauważa Kazimierz Wojnicki, dyrektor placówki, która ma swoje filie także w Gromniku, Dobrocieszu, a od tego roku także w Porąbce Uszewskiej.
W szkole zatrudnionych jest na etatach 65 pedagogów, głównie po Akademii Muzycznej w Krakowie, ale np. na zajęcia na nowo uruchomionym w tym roku kierunku wokalnym przyjeżdża do Domosławic z... Wrocławia, diwa Opery Śląskiej w Katowicach.

- Każdy uczeń ma prawo wybrać sobie instrument, na którym będzie się uczył grać przez kolejne cztery lub sześć lat. W trakcie roku możliwa jest jednak ich zamiana na inny pod warunkiem, że osoba ta jest na tyle zdolna by nadrobić zaległy materiał - mówi dyrektor Wojnicki.
Taka sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Jakub Pajor zaczął w klasie gitary, jednak prowadzący go nauczyciel stwierdził, że chłopiec ma tak doskonały słuch, że powinien spróbować swoich sił z akordeonem. - Rodzice podchodzili początkowo niechętnie do tego pomysłu. Kiedy jednak Jakub wykonał brawurowo dwa bardzo trudne utwory na koncercie kończącym rok, nie mieli już żadnych wątpliwości, że była to trafiona decyzja. Jakub otrzymał owację na stojąco - opowiada Kazimierz Wojnicki.
W tym roku szkoły w Domosławicach i jej filiach przyjęto w sumie 180 uczniów. Chętnych było ponad trzystu.
Nauka w szkołach muzycznych pierwszego stopnia odbywa się popołudniami i wieczorami. Rano dzieci uczą się w normalnych szkołach języka polskiego, matematyki, historii, by po skończonych zajęciach, stawić się na wyznaczone godziny na lekcjach typowo muzycznych. Dwa razy w tygodniu są to indywidualne ćwiczenia z nauczycielem gry na instrumencie, do tego dochodzą zajęcia umuzykalniające (teoria) i rytmika.
- Nie mam nic przeciwko temu, aby powstawały kolejne szkoły muzyczne w regionie. Nie odczułam jakoś specjalnie, aby z tego powodu zmalała liczba podań do naszej placówki - mówi Jolanta Światłowska, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych w Tarnowie. Ok. 300 uczniów wywodzi się terenu miasta, ok. 200 z podtarnowskich gmin.
Szkoły muzyczne podlegają ministrowi kultury i dziedzictwa narodowego i to od jego zgody uzależnione jest powstanie kolejnych placówek tego typu.
- Musieliśmy nie tylko wykazać się odpowiednią bazą do zajęć, ale przede wszystkim tym, że mamy wykwalifikowaną kadrę, która jest w stanie zagwarantować wysoki poziom kształcenia. Każdy rok zajęć kończy się bowiem egzaminem, w którym uczniowie muszą spełnić określone minima programowe - mówi Mariusz Ryś, burmistrz Tuchowa. Przyznaje, że na decyzję o uruchomieniu nowej szkoły w miasteczku wpływ miała m.in. wysokość subwencji oświatowej, która trafia do gminnej kasy. - Dla porównania: jeśli na ucznia zwykłej podstawówki otrzymujemy ponad pięć tysięcy złotych subwencji, to w sytuacji, gdy on dodatkowo uczestniczy w zajęciach szkoły muzycznej jest to już ponad 10 tysięcy złotych - wylicza.
Od przyszłego roku szkoła przenieść ma się do nowego, własnego budynku nad pocztą przy Rynku. Z kolei w Domosławicach chcą pójść za ciosem i po szkole muzycznej otworzyć także szkołę baletu i tańca. W całej Polsce jest tylko pięć takich ośrodków.
============04 autor(36865141)=======

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto