Funkcjonariusze dojadą we wskazane miejsce i pomogą uruchomić zmarznięte auto. Co najważniejsze, zrobią to bez względu na porę dnia czy nocy. A za udzielenie pomocy nie wezmą ani złotówki.
Nowy pomysł strażników spodobał się już kierowcom, którzy z niepokojem sprawdzają prognozy zapowiadające spore ochłodzenie. - Teraz nie było jeszcze problemów, bo temperatury nie były zbyt niskie. W ubiegłym roku, gdy słupek rtęci spadał poniżej -15-20 stopni, rano miewałem problemy i kilka razy musiałem dzwonić po pomoc - przyznaje Adrian Szablowski, tarnowianin. - Najczęściej dzwoniłem do kolegów z pracy, ale raz musiałem wezwać taksówkę z kablami. Zapłaciłem za to około 25 złotych - opowiada.
Teraz takie nieplanowane wydatki już mieszkańcom miasta nie grożą. - Gdy zakupiliśmy przenośne urządzenie, które pozwala odpalić auto z uszkodzonym czy rozładowanym akumulatorem, pomyślałem, że powinno służyć nie tylko strażnikom, ale także mieszkańcom - mówi Tadeusz Pawlik, komendant straży miejskiej w Tarnowie. - Na zgłoszenia czekamy pod telefonem alarmowym 986 w dzień i w nocy. Nikogo nie zostawimy bez pomocy - zapewnia szef strażników.
Dojazd do zepsutych akumulatorów to niejedyna nowa, zimowa inicjatywa funkcjonariuszy formacji, która najczęściej kojarzy się z mandatami za nieprawidłowe parkowanie. Od wczoraj strażnicy, wraz z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, odwiedzają mieszkania starszych i samotnych i sprawdzają, czy nie potrzebują oni pomocy.
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?