- Gmina nie może nic zrobić. Z tego co wiemy, to tego mężczyzny często nie ma w domu, a psy znajdują różne sposoby na wydostanie się z posiadłości. Rozwiązaniem może być tylko sprawa cywilna, wytoczona przez pogryzioną osobę - rozkłada ręce Zbigniew Radoń, zastępca wójta gminy Wierzchosławice.
Problem jest duży, gdyż Dwudniaki są miejscowością rekreacyjną. Mieszkańcy wsi wiedzą, że muszą uważać - turyści nie mają takiej wiedzy.
- W sobotę wybrałam się na wycieczkę rowerową. Nagle wyskoczyło na mnie kilka kundli. Za chwilę z polany przybiegły kolejne psy, tym razem już znacznie większe. Osaczyły mnie. Zaczęłam bronić się rowerem, krzyczeć. Dobrze, że w okolicy było dwóch panów i odgonili agresorów kamieniami - opisuje Grażyna Gesing. Mimo pomocy mężczyzn, tarnowianka została jednak pogryziona. Do dziewiątego września musi brać bardzo bolesne zastrzyki przeciw wściekliźnie.
Podobnych ataków psów było więcej. - To trwa od siedmiu lat. Sam zostałem wiele razy pogryziony. Widziałem też jak facet zeskoczył z motoru i uciekł do wody przed psami. Próbowałem rozmawiać z ich właścicielem, nic do niego nie trafia - dodaje Edward Pogoda, który w Dwudniakach ma domek letniskowy.
Mężczyzna, podobnie jak pani Grażyna, uważa, że sprawę trzeba ostatecznie rozwiązać. - Nie chcę nawet myśleć, co się może stać, gdy na drodze sfory staną dzieci. Może dojść do prawdziwej tragedii - kończy pan Edward.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?