Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Po pijaku niszczą nam park!

Robert Gąsiorek
Andrzej Szarkowicz z Tarnowa jest oburzony zachowaniem 20-letniego kierowcy w parku biegowym
Andrzej Szarkowicz z Tarnowa jest oburzony zachowaniem 20-letniego kierowcy w parku biegowym Robert Gąsiorek
W niedzielny wieczór nietrzeźwy mężczyzna szalał samochodem po alejkach parku biegowego. To kolejny przypadek dewastowania obiektu, z którego korzysta bardzo wielu amatorów sportu.

Istniejący od trzech lat park biegowy „Marcinka” to jedno z niewielu miejsc w Tarnowie, gdzie w spokoju można uprawiać biegi, jazdę na rolkach albo pospacerować z kijkami do nordic walking.

Niestety, alejki pod Górą św. Marcina upatrzyli sobie też drogowi piraci. W niedzielę biegacze musieli czmychać przed autem, bo kierowca za nic miał znaki zakazu wjazdu. Sprawa znajdzie epilog przed sądem.

Na podwójnym gazie

Strażnicy miejscy informację o samochodzie pędzącym z piskiem opon w parku otrzymali około godz. 20.30. Patrol w kilka minut był na miejscu.

- Funkcjonariusze od razu dostrzegli opisany w zgłoszeniu pojazd, z tym że peugeot w chwili ich przyjazdu znajdował się już obok terenów parku biegowego - relacjonuje Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Tarnowie.

Strażnicy wylegitymowali kierowcę i odeszli w kierunku pobliskiej al. Tarnowskich do swojego radiowozu.

Wtedy usłyszeli z okolic parku, że delikwent uruchomił silnik i wznowił szybką jazdę. Peugeot krążył wciąż w rejonie parku biegowego.

Strażnicy postanowili zatrzymać kierowcę.

- Od mężczyzny poczuli woń alkoholu dlatego na miejsce wezwano policję - podkreśla komendant Tomasik.

Okazało się, że 20-letni kierowca jest nietrzeźwy. Miał blisko 2 promile. W dodatku nie posiadał prawa jazdy.

- Został zatrzymany i przedstawiono mu zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu - mówi asp. sztab Paweł Klimek, oficer prasowy KMP Tarnów.

20-latkowi grozi do 2 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów na 2 lata oraz 5 tysięcy złotych grzywny. O wyroku zdecyduje w przyszłości sąd. Bywalcy parku biegowego są oburzeni incydentem.

- Całe szczęście, że ten człowiek nie doprowadził do tragedii. Przecież tutaj w weekendy jest tu mnóstwo ludzi - kręci głową Andrzej Szarkowicz.

- Kiedyś jacyś ludzie jeździli tutaj quadami. Gdy zwróciłam im uwagę, że to nie miejsce na przejażdżki, zostałam wyśmiana - dodaje Ewa Śliwińska.

Potrzebny monitoring

Bogdan Banaś, pomysłodawca zorganizowania parku biegowego „Marcinka”, martwi się, bo coraz częściej ma sygnały, iż miejsce to dewastują amatorzy czterech kółek.

- Niedawno organizowaliśmy Bieg na Zamek po Miecz Spycimira. Dzień po tym, jak przygotowaliśmy trasy, rankiem w parku zastaliśmy samochód, który ugrzązł w błocie. Wszystkie trasy były poniszczone, a taśmy pozrywane - opowiada.

Dodaje, że nie pomaga oznakowanie parku tabliczkami z zakazem wjazdu, egzaminu nie zdało także ustawienie atrap kamer monitoringu.

- Te ostatnie ktoś już poniszczył - mówi. Obiektem zarządza na co dzień Tarnowski Ośrodek Sportu i Rekreacji. W planach ma już zamontowanie w parku biegowym „Marcinka” prawdziwego monitoringu.

- Obecnie nie mamy na to wystarczająco pieniędzy, ale w przyszłości zamontujemy tam trzy kamery - obiecuje teraz Edward Rusnarczyk, dyrektor TOSiR.

WIDEO: Jak reagować, gdy dziecko ulegnie poparzeniu?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto