Istniejący od trzech lat park biegowy „Marcinka” to jedno z niewielu miejsc w Tarnowie, gdzie w spokoju można uprawiać biegi, jazdę na rolkach albo pospacerować z kijkami do nordic walking.
Niestety, alejki pod Górą św. Marcina upatrzyli sobie też drogowi piraci. W niedzielę biegacze musieli czmychać przed autem, bo kierowca za nic miał znaki zakazu wjazdu. Sprawa znajdzie epilog przed sądem.
Na podwójnym gazie
Strażnicy miejscy informację o samochodzie pędzącym z piskiem opon w parku otrzymali około godz. 20.30. Patrol w kilka minut był na miejscu.
- Funkcjonariusze od razu dostrzegli opisany w zgłoszeniu pojazd, z tym że peugeot w chwili ich przyjazdu znajdował się już obok terenów parku biegowego - relacjonuje Krzysztof Tomasik, komendant Straży Miejskiej w Tarnowie.
Strażnicy wylegitymowali kierowcę i odeszli w kierunku pobliskiej al. Tarnowskich do swojego radiowozu.
Wtedy usłyszeli z okolic parku, że delikwent uruchomił silnik i wznowił szybką jazdę. Peugeot krążył wciąż w rejonie parku biegowego.
Strażnicy postanowili zatrzymać kierowcę.
- Od mężczyzny poczuli woń alkoholu dlatego na miejsce wezwano policję - podkreśla komendant Tomasik.
Okazało się, że 20-letni kierowca jest nietrzeźwy. Miał blisko 2 promile. W dodatku nie posiadał prawa jazdy.
- Został zatrzymany i przedstawiono mu zarzut prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu - mówi asp. sztab Paweł Klimek, oficer prasowy KMP Tarnów.
20-latkowi grozi do 2 lat więzienia, zakaz prowadzenia pojazdów na 2 lata oraz 5 tysięcy złotych grzywny. O wyroku zdecyduje w przyszłości sąd. Bywalcy parku biegowego są oburzeni incydentem.
- Całe szczęście, że ten człowiek nie doprowadził do tragedii. Przecież tutaj w weekendy jest tu mnóstwo ludzi - kręci głową Andrzej Szarkowicz.
- Kiedyś jacyś ludzie jeździli tutaj quadami. Gdy zwróciłam im uwagę, że to nie miejsce na przejażdżki, zostałam wyśmiana - dodaje Ewa Śliwińska.
Potrzebny monitoring
Bogdan Banaś, pomysłodawca zorganizowania parku biegowego „Marcinka”, martwi się, bo coraz częściej ma sygnały, iż miejsce to dewastują amatorzy czterech kółek.
- Niedawno organizowaliśmy Bieg na Zamek po Miecz Spycimira. Dzień po tym, jak przygotowaliśmy trasy, rankiem w parku zastaliśmy samochód, który ugrzązł w błocie. Wszystkie trasy były poniszczone, a taśmy pozrywane - opowiada.
Dodaje, że nie pomaga oznakowanie parku tabliczkami z zakazem wjazdu, egzaminu nie zdało także ustawienie atrap kamer monitoringu.
- Te ostatnie ktoś już poniszczył - mówi. Obiektem zarządza na co dzień Tarnowski Ośrodek Sportu i Rekreacji. W planach ma już zamontowanie w parku biegowym „Marcinka” prawdziwego monitoringu.
- Obecnie nie mamy na to wystarczająco pieniędzy, ale w przyszłości zamontujemy tam trzy kamery - obiecuje teraz Edward Rusnarczyk, dyrektor TOSiR.
WIDEO: Jak reagować, gdy dziecko ulegnie poparzeniu?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?