FLESZ - Zasiłki dla bezrobotnych będą wyższe
Po intensywnych opadach deszczu przejazd ulicą Czerwonych Klonów w niedzielę rano był przez kilka godzin niemożliwy. Wszystko przez wodę, która spłynęła gromadząc się w zagłębieniu pod wiaduktem. W pewnym momencie poziom osiągnął już pół metra i uniemożliwiał przejazd samochodom osobowym oraz autobusom miejskim. Kierowcy musieli jechać objazdem, aby dostać się do Mościc.
Pracownicy z odsieczą
- Podczas opadów pojawiła się usterka w układzie automatycznego uruchamiania przepompowni przy wiadukcie. Należało ręcznie uruchomić przepompownię. Pracownicy PKP PLK podjęli natychmiastowe działania. W ciągu około półtorej godziny, przy współpracy również Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Tarnowie uruchomiono przepompownię i udrożniono przejazd w tym miejscu – tłumaczy Dorota Szalacha z krakowskiego oddziału spółki.
Przekonuje, że pracownicy PLK przez cały dzień monitorowali sytuację, aż do ustania opadów.
Artur Michałek, dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie w niedzielę zarzucił kolejarzom, że zlekceważyli prognozy i nie wykonali przeglądu urządzeń. PLK utrzymuje, że w dniach 18-22 maja zapobiegawczo dokonano sprawdzenia przepompowni przy ul. Czerwonych Klonów.
- Wcześniej przeprowadzono także kontrole przy pozostałych wiaduktach w Tarnowie, o czym poinformowano także ZDiK – wyjaśnia Szalacha.
Usterki się zdarzają?
W PKP PLK zapewniają, przy tarnowskich wiaduktach, w ramach modernizacji trasy kolejowej zamontowano wysokowydajne pompy, które bez problemu powinny poradzić sobie nawet z dużym przyborem wody.
Wydajność pompy przy ul. Czerwonych Klonów wynosi 300 tys. litrów na godzinę, w przypadku ul. Krakowskiej jest to aż 700 tys. litrów na godzinę. - Wszystkie urządzenia są sprawne i wysokiej jakości. Usterki niestety czasem się zdarzają, tak, jak miało to miejsce na Czerwonych Klonów. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć, ale wówczas z odsieczą przybywają nasi pracownicy – przekonuje Dorota Szalacha.
Niedzielne podtopienie pod wiaduktem na Czerwonych Klonów, było kolejnym, do którego doszło w Tarnowie już po wykonanej za miliony złotych modernizacji obiektów kolejowych.
W przypadku przejazdu pod wiaduktem na ul. Gumniskiej, który w lipcu ub. roku znalazł się pod wodą, problemem miało być to, że wystąpiły przerwy w dostawie prądu i przez to pompy nie załączyły się.
Z kolei na ul. Krakowskiej zawinił serwisant, który po wykonanym przeglądzie nie wcisnął włącznika i przez to przepompownia nie uruchomiła się automatycznie, gdy woda zaczęła zbierać się pod wiaduktem.
Pobierz bezpłatną aplikację Nasze Miasto i bądź na bieżąco!
Jak korzystać z aplikacji, by otrzymywać informacje z miasta i powiatu? To proste!
Po wejściu w aplikację w prawym górnym rogu w menu wybierz swoje miasto.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?