- Marcin odniósł taką kontuzję, że przez jakiś czas jest wyłączony ze wspinania. Może to tylko kciuk, ale bez niego nie jest w stanie wykonywać podstawowych operacji sprzętowych - tłumaczy Wojciech Wandzel, fotograf wspinacz, który prowadził dziennik wyprawy.
Zdobywcom od początku wyprawy nie sprzyjało szczęście. Przez długi czas rozpoczęcie wspinaczki było niemożliwe z powodu fatalnych warunków atmosferycznych. Później Marcin Tomaszewski doznał z pozoru niegroźnej kontuzji, która ostatecznie zakończyła się zabiegiem chirurgicznym wspinacza.
Zmagania z chińską służbą zdrowia okazały się nie mniejszym wyzwaniem niż próba zdobycia Seerdengpu. - Szczyt chińskiej ignorancji został przekroczony, kiedy w szpitalu minął mnie motor jadący korytarzem, podczas gdy chłopaki czekali na rentgen dłoni Marcina - dodaje Wojciech Wandzel.
Lekarz po obejrzeniu zdjęcia przepisał tylko antybiotyki na niegroźną infekcję. Kilka dni później ręka potężnie spuchła, a Marcin Tomaszewski musiał zostać zoperowany.
Tym samym flaga Tarnowa nie będzie na razie powiewać na chińskim szczycie. Wspinacze pokazali jednak na tyle wielki charakter, że z pewnością mogą liczyć na wsparcie przy kolejnej wyprawie.
- Jesteśmy dumni, że mogliśmy uczestniczyć w tym przedsięwzięciu - stwierdza Tomasz A. Żak, rzecznik prasowy firmy Poldim, która była sponsorem wyprawy.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?