Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: Aleksander Grad rządzi z drugiej linii

Andrzej Skórka
Ogromne wpływy Aleksandra Grada w Tarnowie nie osłabły bynajmniej po jego wycofaniu się z polityki. Mało więc prawdopodobne, by PO zerwała koalicję z "Tarnowianami" bez jego aprobaty
Ogromne wpływy Aleksandra Grada w Tarnowie nie osłabły bynajmniej po jego wycofaniu się z polityki. Mało więc prawdopodobne, by PO zerwała koalicję z "Tarnowianami" bez jego aprobaty Michał Gąciarz
Oficjalnie to od półtora roku to ledwie szeregowy członek Platformy Obywatelskiej, który porzucił politykę na rzecz pracy w państwowym biznesie. Jednak w Tarnowie z Aleksandrem Gradem niejeden lokalny polityk wciąż się liczy. Czy to on stał za niedawnym "rozwodem" PO z "Tarnowianami" Ryszarda Ś.?

Czy do rewolucji w tarnowskiej polityce mogło dojść bez przyzwolenia Aleksandra Grada? Lokalni politycy szczerze w to powątpiewają. Według nich niekwestionowany przez lata lider Platformy Obywatelskiej w regionie nadal ma w mieście decydujące słowo. Mimo, że oficjalnie funkcjonuje teraz jako szeregowy członek partii rządzącej od niedawna w Tarnowie już niepodzielnie.

Aleksandrowi Gradowi przypisuje się rolę budowniczego układu sił, który rządził miastem nieprzerwanie przez siedem lat. Sam bagatelizuje swoją rolę. - To przesada, nieprawda - kręcił z uśmiechem głową, gdy tuż po politycznym "przewrocie" w mieście próbowaliśmy nakłonić go do rozmowy. Rozwijać tematu nie miał ochoty. - Odszedłem od polityki i rozmawiając na jej temat byłbym niekonsekwentny - stwierdził krótko.

Funkcjonująca z mniejszymi i większymi zgrzytami koalicja rodziła się w 2006 roku. PO wystawiła w roli kandydata na prezydenta Andrzeja Sasaka, który wielkich szans na elekcję nie miał. Jednocześnie Aleksander Grad miał wysoko oceniać potencjał rodzącej się nowej siły, czyli komitetu wyborczego Ryszarda Ś. Ze strony PO w jego kierunku wyszła propozycja "zblokowania" list kandydatów do rady miejskiej. Wspólnie obydwa ugrupowania zdobyły w radzie miejskiej większość.

- Nie słyszałem żeby kiedykolwiek Grad brał osobisty udział w jakichkolwiek rozmowach koalicyjnych. Jednak jego wysłannicy zawsze mieli dokładne instrukcje postępowania - twierdzi nasz rozmówca z wieloletnim stażem w samorządzie.

Tak miało być choćby po wyborach w 2010 r., które Ryszard Ś. wygrał startując jako oficjalny kandydat Platformy, choć do partii nigdy nie wstąpił. Prezydent domagał się prawa wyboru swojego zastępcy z ramienia PO spośród kilku przedstawionych mu kandydatur. Nic z tego. Platforma desygnowała na to stanowisko po raz drugi Henryka Słomkę-Narożańskiego. I nikogo innego. Ryszard Ś. musiał się zgodzić. I choć oficjalnie o swoim zastępcy nigdy publicznie złego słowa nie powiedział, tajemnicą poliszynela jest, że obaj panowie szczególną sympatią do siebie nie pałali.

Wyjścia nie było, bo wiceprezydent należy do grona zaufanych współpracowników Aleksandra Grada. Potwierdza to inny z naszych rozmówców.

- Kiedy Grad został ministrem skarbu, przestał odbierać telefony od wielu osób. Jeśli komuś bardzo zależało na skontaktowaniu się z "carem", mógł to uczynić za pośrednictwem Henryka. Od niego Aleksander zawsze telefony odbierał - zarzeka się. - W Tarnowie wiceprezydent był po prostu "nie do ruszenia".

Choć ówczesny lider PO nie zniżał się do poziomu uczestnika rozmów koalicyjnych, miał w zwyczaju wzywać prezydenta Ś. na "konsultacje". - Trzymał rękę na pulsie. Kluczowe dla miasta decyzje nie zapadały bez jego aprobaty - przekonuje kolejny z tarnowskich polityków.

Sam prezydent w zasadzie potwierdził to w niedawnym liście z aresztu do swojego zastępcy. Pisał w nim m.in. o licznych konsultacjach z zapleczem Słomki-Narożańskiego. Całkowicie sterowalny jednak nie był. Drobnymi kroczkami zreorganizował magistrat i obsadził kluczowe stanowiska swoimi ludźmi, ograniczając wpływy wiceprezydenta.

W połowie 2012 r. Aleksander Grad oznajmił, że wycofuje się z polityki. Złożył mandat poselski na rzecz prezesury spółek PGE Energia Jądrowa i PGE EJ 1, odpowiadających za program energetyki jądrowej. Swoje poselskie biuro w Tarnowie przemianował na Biuro Aktywności Obywatelskiej Aleksandra Grada. - Będzie to miejsce stałego kontaktu ze środowiskiem samorządowym, gospodarczym oraz powstawania wielu inicjatyw z moim udziałem -zapowiedział.

- Biuro to wyraźny sygnał, że oto Aleksander Grad nadal jest w Tarnowie, a jego partia tu rządzi - oceniają zgodnie lokalni działacze.
Biuro w kamienicy przy ul. Targowej dyżuruje w poniedziałki przez trzy popołudniowe godziny. Pojawiają się w nim samorządowcy, ale "nie wiadomo czy życzyliby sobie podawania ich nazwisk". Zaglądają tam ludzie wchodzący "prosto z ulicy".

- Minister nie zajmuje się skargami, unika wyręczania samorządowców i innych posłów - mówi Tomasz Wójcik, od lat współpracownik Aleksandra Grada. To w biurze zrodzić się miał manifest Aleksandra Grada "Tarnów 2030". Obejmował projekty, które według byłego ministra w najbliższych latach powinien realizować samorząd, by zyskać miano "Miasta nowoczesnych technologii". Na prezentacji dokumentu obywatela Grada karnie zjawił się cały miejscowy establishment z szefami samorządu miejskiego, marszałkiem Małopolski, dyrektorami tarnowskich urzędów i firm na czele.

Aresztowania prezydenta nikt nie postrzega w kategoriach końca ery wpływów Aleksandra Grada w mieście. Przypisuje się mu wręcz znaczący udział w zerwaniu koalicji PO z "Tarnowianami".

- Kryzysem w Tarnowie interesował się premier Donald Tusk. Decyzje o zerwaniu koalicji musiały zapaść na szczytach partyjnej władzy. Kto jeśli nie Aleksander Grad miałby z premierem rozmawiać na ten temat? Został właśnie wiceprezesem Tauronu więc teorię, że poszedł w polityczną odstawkę można między bajki włożyć - twierdzi z przekonaniem nasz informator.

Car Aleksander

Aleksander Grad - 51 lat, absolwent geodezji AGH w Krakowie. Współzałożyciel Małopolskiej Grupy Geodezyjno-Projektowej.

Polityczną karierę rozpoczynał w latach 90. jako radny gminy Pleśna. Działał w Ruchu Stu i Stronnictwie Konserwatywno-Ludowym. Do PO wstąpił w 2001 r. W 1997 roku został ostatnim w historii wojewodą tarnowskim. Po likwidacji województwa na krótko został wiceministrem zdrowia odpowiedzialnym za inwestycje.

Potem pracował m.in. jako konsultant Banku Światowego. W 2007 r. powołany został przez Donalda Tuska na stanowisko ministra skarbu. Zasiadał w Sejmie w latach 2001-12. Kilkanaście dni temu został wiceprezesem spółki energetycznej Tauron.
(ans)


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto