Chwile grzy przeżył przedwczoraj mieszkaniec Żabna, którego polonez zapalił się na alei Solidarność w Tarnowie. Tylko dzięki refleksowi kierowcy nikomu nic się nie stało.
Mężczyzna jechał polonezem, który miał zamontowaną instalację gazową.
- W pewnym momencie samochód zaczął przerywać i przełączyłem go na benzynę - opowiada właściciel auta. - Kilka chwil później zobaczyłem, że spod maski wydobywają się kłęby dymu. Ponieważ jechałem z czteroletnim dzieckiem, szybko wyciągnąłem je z samochodu. Chciałem wrócić, by wydobyć gaśnicę, ale nie zdążyłem. To był moment. Auto zaczęło się palić.
O 19.30 tarnowscy strażacy przyjęli zgłoszenie i pojechali na ratunek. Podjęto decyzję o zamknięciu ruchu na alei Solidarności w obu kierunkach. Dwa zastępy gasiły płonącego poloneza.
- Nastąpiło rozszczelnienie instalacji i gaz zaczął się ulatniać, następnie doszło do zapalenia - poinformował wczoraj ofircer dyżurny straży pożarnej. - Niewielką samochodową gaśnicą kierowca nie miał najmniejszych szans ugasić samochód.
Akcja strażaków trwała niemal godzinę.
Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?