Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmierć na torach

(mir)
Resztki samochodu były porozrzucane na odcinku kilometra.
Resztki samochodu były porozrzucane na odcinku kilometra.
Czterdziestodwuletni mężczyzna zginął wczoraj na przejeździe kolejowym w Woli Rzędzińskiej koło Tarnowa. Samochód, którym przejeżdżał przez tory Paweł R., został dosłownie zmiażdżony przez pędzący pociąg pospieszny.

Czterdziestodwuletni mężczyzna zginął wczoraj na przejeździe kolejowym w Woli Rzędzińskiej koło Tarnowa.

Samochód, którym przejeżdżał przez tory Paweł R., został dosłownie zmiażdżony przez pędzący pociąg pospieszny. To trzecia osoba, która zginęła w tym miejscu w ostatnich latach.

Tarnowianin Paweł R. wjechał polonezem truckiem wprost pod lokomotywę pociągu pospiesznego relacji Przemyśl-Wrocław. Pojazd mknął po szynach z prędkością ponad stu kilometrów na godzinę. Uderzenie było tak silne, że pojazd został zmiażdżony. Auto rozleciało się na kilka kawałków.

Mężczyzna wypadł z samochodu i spadł na drugi tor kolejowy. Po takim uderzeniu nie miał najmniejszych szans. Zginął na miejscu. Nim pociąg zdążył wyhamować, przejechał jeszcze co najmniej kilometr. Resztki pojazdu były porozrzucane na odcinku kilometra.

Z relacji maszynisty wynika, że kierowca poloneza chciał zdążyć przed przejeżdżającym pociągiem.

- Ale przy takiej prędkości odległość może być łudząca. Wszystko ustali jednak prowadzone przez policję, pod nadzorem prokuratura, śledztwo. W chwili obecnej nie możemy stwierdzić czy sygnalizacja była sprawna czy też nie - tłumaczy rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie Andrzej Sus. Policja zakłada, iż najbardziej prawdopodobną przyczyną wypadku był to, iż mężczyzna nie zachował po prostu należytej ostrożności.

Przez dwie godziny ruch na trasie był wstrzymany. Pociągi miały ponad dwugodzinne spóźnienia. Pasażerowie, którzy jechali w pociągu przeszli do podstawionego innego składu. Podczas ostrego hamowania pociągu nikt nie ucierpiał.
Paweł R. jest kolejną ofiarą feralnego przejazdu w Woli Rzędzińskiej. Przed rokiem w tym samym miejscu zginął kierowca wartburga. Odkąd PKP zlikwidowało tutaj budkę i szlaban, zginęły już trzy osoby.

Ale wypadków, na szczęście mniej tragicznych, było więcej. Już przed rokiem władze gminy Tarnów apelowały do wojewody, by ustawiono tutaj szlaban kolejowy. Do tej pory gmina nie otrzymała odpowiedzi w tej sprawie.

Mieszkańcy Woli Rzędzińskiej nie mają żadnych wątpliwości, że jest jedno rozwiązanie.

- Był tu kiedyś szlaban. PKP postanowiło go jednak zlikwidować, bo utrzymanie dróżników było zbyt kosztowne. A tutaj ciągle ktoś ginie - mówili wczoraj mieszkańcy wsi. Według nich zachowanie kierowców budzi też wiele do życzenia.

- Nieraz widziałem przejeżdżające w pośpiechu auta, które w ostatniej chwili unikały losu, który spotkał tego mężczyznę ? tłumaczył starsza kobieta, wskazując ręką na miejsce w którym leżały jeszcze zwłoki tarnowianina.

A Sus stwierdził, iż policja zwróci się z apelem do władz wojewódzkich, powiatowych i gminnych, by rozważyły możliwość wysupłania pieniędzy na budowę jakiegoś bezpieczniejszego rozwiązania na tym niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Wszyscy, którzy byli wczoraj na miejscu tej tragedii, zastanawiali się: ile osób musi jeszcze tutaj zginąć, by znalazły się w końcu pieniądze...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto