Na zwłoki natknął się mieszkaniec miasteczka idąc w niedzielę rano do kościoła. Denat leżał w korycie niewielkiej rzeczki płynącej obok drogi.
- Ciało częściowo znajdowało się w wodzie. Twarz nie była jednak w niej zanurzona, dlatego wstępnie wykluczamy, by mężczyzna zmarł wskutek utonięcia - mówi Olga Żabińska z tarnowskiej policji.
Przeprowadzone na miejscu oględziny nie wykazały, by mieszkaniec Ryglic przed śmiercią odniósł jakiekolwiek obrażenia ciała. Policjantom udało się natomiast ustalić, że mężczyzna wyszedł z domu w sobotnie popołudnie na spotkanie ze znajomymi. Późnym wieczorem pożegnał się z towarzystwem. Nie skorzystał z propozycji podwiezienia do domu samochodem, twierdząc, że woli pójść pieszo.
Śledczy zgonu nie wiążą z alkoholem, ani wychłodzeniem organizmu. - Na razie wszystko wskazuje na to, że mężczyzna zasłabł. Zlecona została sekcja zwłok, która określi przyczynę śmierci - dodaje rzeczniczka.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?