"Jaskółki" liczyły na więcej

Zespół Marcina Manelskiego z 28 punktami, zajął w niej ósme miejsce. To dla szkoleniowca wynik poniżej oczekiwań. Jego zdaniem grę Unii jesienią można podzielić na trzy części.

- Dobrze weszliśmy w sezon. Wydawało się, że wszystko jest pod kontrolą. Tak było do spotkania z Czarnymi Połaniec. Powinniśmy je wygrać, a zremisowaliśmy. Od tego momentu zaczęła się kiepska seria meczów bez wygranej. W końcówce zaczęło się to odwracać i znów zaczęliśmy piąć się w górę tabeli - ocenia Manelski.

Trener zaznacza, że przed rozpoczęciem zmagań nie stawiał przed zespołem konkretnego celu. - Naszym zadaniem było zdobycie jak największej liczby punktów. Cóż z tego, że można zająć trzecie miejsce, a mieć dziesięć oczek straty do lidera. Jeżeli chodzi o nasz dorobek, to mogliśmy mieć pięć, siedem punktów więcej - twierdzi szkoleniowiec.

Przed tą rundą zespół "Jaskółek" wzmocnili Tomasz Ogar, Mateusz Wolański, Sławomir Matras i Krzysztof Szuba. - Na pewno Sławek Matras i Mateusz Wolański okazali się dobrymi ruchami. Wnieśli dużo do zespołu. Nie tylko na boisku, ale też w szatni.

Tomek Ogar nie strzelił może tylu bramek, jak można było oczekiwać. Pewnym usprawiedliwieniem dla niego jest fakt, że nie grał na swojej nominalnej pozycji. Wystawiałem go jako wysuniętego napastnika, a to do końca mu nie odpowiadało. W jednym spotkaniu zagrał na boku pomocy.

Krzysiek Szuba miał rozwiązać problemy z bramkarzem. Otrzymał czerwoną kartkę w spotkaniu z Górnikiem Wieliczka. W jego miejsce wskoczył Tomasz Pięta i nieźle sobie radził - dodaje Manelski.

Unia do 10 grudnia ma roztrenowanie. Potem piłkarze udadzą się na urlopy. Ponownie na zajęciach spotkają się na początku stycznia.

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia**pięknych dziewczynPolecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Starcie pseudokibiców w Krakowie: tłukli kijami i butelkami
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu**