Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezydent Siemianowic: Na początku załamałem ręce

Ewelina Lach
nasze miasto.pl
O pierwszym roku swojej prezydentury, problemach, planach i o tym, co udało się zrobić, a co jeszcze jest do zrobienia rozmawiamy z prezydentem Siemianowic Śląskich, Rafałem Piechem.

Mija pierwszy rok, od kiedy zasiada pan na fotelu prezydenta, jak Pan podsumuje ten czas?
To był bardzo trudny i bardzo intensywny rok, ale też bardzo owocny. W pierwszym tygodniu urzędowania załamałem ręce, bo kiedy zobaczyłem projekt budżetu miasta mojego poprzednika, a w nim zaledwie pięć czy sześć inwestycji i to jeszcze takich marnych, gdzieś na uboczach miasta, to pomyślałem, że ten rok jest już stracony. Zaczęliśmy jednak analizować ten budżet i okazało się, że sytuacja miasta wcale nie jest taka straszna, że gdzieś te środki możemy pozyskać i jeszcze da się coś w Siemianowicach zrobić. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że pomimo tego, że miałem mało czasu i sporo pod górkę, zrealizowałem swój plan nie w stu ale w trzystu procentach.

W programie swoich działań zapisał Pan kilka priorytetowych dla miasta zadań. Jednym z nich była polityka mieszkaniowa. Dotychczasową ostro Pan krytykował, a co przez te kilka miesięcy udało się Panu zrobić?
-Nie zgadzałem się z wieloma kwestiami mojego poprzednika, zwłaszcza z problemem mieszkań komunalnych. Mamy w Siemianowicach dwieście pustostanów, mieszkań zdewastowanych, z którymi nikt wcześniej nic nie robił. Został postawiony budynek mieszkań socjalnych za 1, 3 mln tys. złotych, w którym jest zaledwie 18 mieszkań. Nam się udało w tym roku za taką samą kwotę wyremontować 70 mieszkań komunalnych. I to jest ta różnica. Nie ma sensu budować nowego, jeżeli mamy w swoich zasobach mieszkania puste. Trzeba je tylko wyremontować, a nie stawiać cegieł, pustaków.

Punktem honoru było też dla Pana ściągnięcie do Siemianowic Śląskich inwestorów. Tu chyba już o tak wielkim sukcesie mówić już nie możemy, bo tych wielu w mieście jak na razie nie widać.
To kolejna bolączka naszego miasta i nie zgodzę się, że na tym polu nie odnieśliśmy sukcesu. Przez rok nie da się wszystkiego zrobić. My zaczęliśmy od stworzenia specjalnego folderu dla potencjalnych inwestorów w naszym mieście, czyli tak naprawdę taki przewodnik po Siemianowicach Śląskich, który wysyłamy do przedsiębiorców, biznesmenów, deweloperów z całego kraju.

Udało się już kogoś w ten sposób pozyskać?
Jest bardzo duże zainteresowanie i to nas cieszy, ale niestety, aby ci inwestorzy faktycznie zaczęli do nas przyjeżdżać potrzebna jest zmiana planu przestrzennego zagospodarowania. Przez kilka ostatnich lat w zasadzie niewiele w tym temacie zrobiono, dlatego w tym pierwszym roku zajęliśmy się określaniem naszych potrzeb. Analizujemy, co w Siemianowicach Śląskich jest potrzebne, bo inwestor musi mieć przecież pełen wachlarz informacji, na jakim obszarze i w jakiej dziedzinie może działać. Już na najbliższej, styczniowej sesji będziemy podejmować stosowne uchwały w tym temacie. Musimy być cierpliwi. Tego typu działania niestety są realizowane długofalowo.

W jaki sposób chce Pan w takim razie zatrzymać w mieście osoby młode?
To również był jeden z mich najważniejszych punktów kampanii. Jak już wspomniałem moim celem jest przyciągnięcie do miasta jak największej liczby inwestorów tak, aby młodzi mieszkańcy mieli możliwość podjęcia pracy lokalnie. Powołana nie tak dawno też została Rada Gospodarcza, która ma za zadanie inicjować współpracę z przedstawicielami biznesu. Ponadto priorytetem dla nas jest obsługa inwestorów, którzy chcą zatrudniać naszych mieszkańców. Dodatkowo uruchomiłem Bank Zamiany Mieszkań. Jak już wspomniałem porządkujemy też stan zasobu komunalnego tak, aby jak najwięcej mieszkań przekazać na zasiedlenia. Zależy mi na tym, aby Siemianowice Śląskie stały się miejscem atrakcyjnym do zamieszkania.

Dlatego stawia Pan na inwestycje.
Dokładnie tak. W planach mamy zdecydowanie więcej inwestycji niż w poprzednim roku. Na pewno dalej będziemy się skupiać na modernizacji infrastruktury drogowej. W tej kwestii możemy mówić o wielkim sukcesie. Wyremontowaliśmy 5 km nawierzchni. Poprzednie władze taką ilość realizowały przez 8 lat, nam się udało to zrobić w ciągu sześciu miesięcy. W pierwszej kolejności na pewno ulice: Oświęcimska i Bytkowska, Tarnogórska, Mysłowicka i Wróblewskiego. Na pewno będzie dużo więcej bezpłatnych parkingów. Dalej będzie drążony temat mieszkań komunalnych. Pustostanów mamy dwieście a wyremontowaliśmy dopiero siedemdziesiąt. Opracowujemy też program termomodernizacji budynków użyteczności publicznej oraz rewitalizację parków miejskich.

Budżet miasta zakłada też wydatki na sporo mniejszych inwestycji jak chociażby siłownie pod chmurką czy place zabaw. W przypadku tych ostatnich pojawiły się głosy, jakoby były to inwestycje zbędne ze względu na ich dużą ilość w mieście? Faktycznie Siemianowice Śląskie cierpią na ich nadmiar?
Taki argument wysuwają osoby, które nie mają dzieci i jest on zupełnie bezpodstawny. Budowa placów zabaw to nie jest moje widzimisię tylko głos mieszkańców. Oni sami zgłaszali wnioski z prośbą o ich budowę i uważam to za jak najbardziej słuszną inwestycję.

Temat, który powraca jak bumerang to trudna, dramatyczna wręcz sytuacja Szpitala Miejskiego? Miasto, co roku dokłada po kilka milionów złotych na jego utrzymanie i nadal jest to kropla w morzu potrzeb. Od lat mówi się, że potrzebny jest plan naprawczy. Pan ma taki plan?
To najważniejszy i najtrudniejszy temat w naszym mieście. Na pewno temat Szpitala Miejskiego nie jest tematem, który da się rozwiązać w ciągu roku. Na gruntowny remont potrzebujemy min. 15mln. złotych. To ogromna kwota. W 2015 roku podjąłem decyzję, że jeśli mamy wspierać szpital to tak, by mogło to jednocześnie służyć jego rozwojowi i pacjentom. Stąd zakup kardiomonitorów, lamp na salę operacyjną czy nowej myjki ultradźwiękowej. Ponadto chcąc zmodernizować nasz szpital, powołaliśmy nowego prezesa zarządu, zatrudniliśmy nowy zespół chirurgów i zleciliśmy kontrolę nowemu audytorowi wewnętrznemu, którego praca da nam prawdziwy obraz tego, co wymaga naprawy. W tym roku dalsze zmiany rozpoczynamy od dokapitalizowania szpitalnej spółki, bo gdy została powołana w 2013 roku jej kapitał założycielski był tak mały, że uniemożliwiał normalne funkcjonowanie. Zmiana tegoroczna będzie polegać na wniesieniu aportem nieruchomości gruntowych, budynków wraz z infrastrukturą o łącznej wartości ponad 21 mln. Dzięki temu szpital będzie miał ułatwione możliwości dalszego rozwoju i pozyskiwania środków zewnętrznych.

Jakie jeszcze wyzwania czekają na Pana w najbliższym roku?
Czeka nas reorganizacja oświaty w mieście. Subwencja, którą otrzymujemy z budżetu państwa nie starcza nam na utrzymanie placówek. Co roku musimy dokładać ponad 35 mln. Podobnie jak inne miasta w Polsce stanęliśmy przed wyborem: albo likwidujemy, albo łączymy. Wybraliśmy to drugie rozwiązanie. Musimy połączyć dwa gimnazja z liceami (Gimnazjum nr 4 z I LO im. J. Śniadeckiego, Gimnazjum nr 3 z II LO im J. Matejki), oraz przenieść Szkołę Podstawową nr 6 do Gimnazjum nr 4. Kolejnym wyzwaniem będą środki zewnętrzne. Zamierzamy aplikować w każdym możliwym źródle o środki finansowe, które przyczynią się do rozwoju miasta.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na siemianowiceslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto