31-letnia Magdalena Jadach wciąż nie może dojść do siebie po tym, co spotkało ją na drodze koło Łapanowa. Gdy jechała do Gorlic, na jej pasie ruchu niespodziewanie pojawił się rozpędzony volkswagen passat. To cud, że nie doszło do wypadku.
[wytloczenie]- U mamy zostawiłam dwumiesięczne dziecko. Płaczę na myśl o tym, że mogłam je osierocić - mówi.[/wytloczenie]
31-letnia gorliczanka od dwóch lat mieszka i pracuje w Londynie. Do Polski przyjechała tylko na dwa tygodnie. W tym czasie chciała odwiedzić rodziców. W planach miała też obejrzeć działkę pod dom, który planują z mężem wkrótce postawić.
- Na spotkanie w sprawie działki wybrałam się w poniedziałek rano. Do Gorlic jechałam drogą nr 966, spokojnie, powoli - tłumaczy kobieta.
W Ubrzeży (pow. bocheński), tuż za zakrętem drogi, zobaczyła, jak jadący z naprzeciwka mężczyzna traci kontrolę nad volkswagenem passatem i ze swojego pasa ruchu zjeżdża w jej stronę. Podróżujący tuż przed nią samochód dostawczy zdołał uciec na lewy pas, który był akurat pusty. Pani Magda nie miała takiej możliwości. Mogła tylko lekko odbić w lewo, drugim pasem jechał bowiem już inny pojazd. Cudem uniknęła zderzenia z jadącym prawidłowo autem. Udało jej się nie zderzyć z passatem, który jechał na oślep po jej pasie. Gdy bezpiecznie się zatrzymała w zatoczce autobusowej, zorientowała się, że passat wylądował w rowie.
Czytaj więcej: www.gazetakrakowska.pl
ZOBACZ TAKŻE: Wakacyjny poradnik. Jak bezpiecznie się opalać?
źródło: Agencja TVN, x-news
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?