- Przepis uderza w tych, którzy nie mają kasy, czyli właścicieli małych stacji. Przy obecnych marżach ciężko zarobić, a co dopiero inwestować. Przestrzegam, że upadek małych stacji kierowcy odczują w portfelach. Przy obecnych przepisach cenowe zapędy koncernów hamują właśnie niezależne stacje - podkreśla Marek Pietrzak, prezes Stowarzyszenia Niezależnych Operatorów Stacji Paliw.
Kto nie zmodernizuje zbiorników albo ich nie wymieni na nowe, ten od początku przyszłego roku zniknie z rynku. - Wymieniłem zbiorniki. Koszty są bardzo duże. Robią wszystko, żeby wykończyć małe stacje. Rozumiem, że gdy zbiornik ma 30 lat, to trzeba go wymienić. Ale jaki jest sens narzucania zmian, gdy zbiornik ma kilka czy kilkanaście lat? - pyta Teofil Pacura, właściciel stacji benzynowych w Brzesku i Uściu Solnym.
W naszym regionie nie brakuje stacji, które czeka inwestycja. - Dopiero zamierzam zakupić nowe zbiorniki. Szczerze mówiąc, to jeszcze nie wiem, ile będzie to kosztować - mówi Andrzej Rosa, właściciel stacji w Szczurowej.
Marek Pietrzak podkreśla, że koszt jest ogromny. W przypadku modernizacji starszych zbiorników wynosi od 60 do 150 tys. zł. Wymiana zbiorników to już wydatek rzędu 120-300 tys. zł. Nie każdy temu podoła.
Przepis miał być wprowadzony już kilkanaście lat temu, jednak datę cały czas przesuwano. Teraz już litości nie będzie. Do końca roku każda stacja musi posiadać odpowiednie urządzenia do monitorowania wycieków i zabezpieczenia zbiorników paliwowych. Według danych, w kraju tylko 57 procent zbiorników spełnia wymagania. Problem dotyczy głównie niezależnych stacji, dla których dostosowanie się do nowych wymogów jest nieopłacalne.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
