Krystyna Szymańska: Celem jest służba sztuce

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Rocznik 1971. Absolwentka Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Animatorka kultury. Obecnie dyrektorka Centrum Paderewskiego Tarnów - Kąśna Dolna.

Ignacy Jan Paderewski nie mieszkał długo w Kąśnej. Skąd wziął się tak wielki kult tego miejsca?
Posiadłość - majątek Paderewskiego - miała ponad 1000 hektarów, była spełnieniem marzeń Mistrza o polskim domu. W Kąśnej miało powstać wzorcowe gospodarstwo rolne, a dwór po przeprowadzonych remontach był w owym czasie rezydencją na miarę europejską. Założeniem Paderewskiego było mieć dom w Polsce, a w Szwajcarii letnią rezydencję. Jeśli dołożyć do tego nieuczciwość zarządzających majątkiem ziemskim, to decyzja Paderewskiego o sprzedaży posiadłości wydaje się oczywista.

Dworek w Kąśnej ma bardzo specyficzną atmosferę i każdy artysta występujący w tym miejscu chce tutaj powracać.
Miejsce jest nadzwyczajne. Uroda przyrody zachwycająca, historia, wybitny właściciel, do tego atmosfera towarzysząca występom zupełnie niepowtarzalna. Specyficzna atmosfera Kąśnej, to składowa wielu elementów, włączając w to także duże zaangażowanie ludzi.

Domowa atmosfera dworku jest wręcz legendarna, ale czy w świecie wielkiej muzyki obowiązuje jakaś etykieta?
To, co z pewnością bardzo przyciąga artystów do tego miejsca - tutaj są traktowani wyjątkowo, z szacunkiem dla nich i ich talentu. Ale jednocześnie mogą czuć się swobodnie, nikt nie wymaga oficjalności, przeciwnie, chcemy, aby poczuli się jak w domu, a może jeszcze lepiej, bo tutaj mają inne warunki. Grają w piłkę, kąpią się w stawie, spacerują, biesiadują, mają czas dla muzyki i dla siebie. Na koncertach festiwalowych można zobaczyć jednych występujących w smokingach, frakach, a innych w wypuszczonych koszulach. W efekcie powstają niepowtarzalne interpretacje, co z kolei przyciąga do tego miejsca rzesze doceniających tę wyjątkowość.

Zastanawiam się nad jednym. Ceny biletów są porównywalne z projekcjami kinowymi, a przecież są miejsca w Tarnowie, które organizują koncerty artystów z nieco niższej półki za sumy o wiele większe. Czy dworek w Kąśnej zarabia na siebie?
Jesteśmy instytucją kultury, naszym zadaniem, misją, jest jej upowszechnianie. Nie możemy oczekiwać samofinansowania od czegoś, co jest ambitne, ale niszowe, bo takie oczekiwania siłą rzeczy prowadzą do komercjalizacji sztuki. A wtedy już wchodzimy na teren, gdzie próbuje się sprostać gustom, a nie kształtować je. Mimo że dziś jest to coraz bardziej passe, niemodne czy wręcz niewłaściwe, chcemy służyć sztuce, a nie na niej zarabiać.

Oprócz muzyki organizuje Pani spotkania poetyckie, warsztaty plastyczne i wiele innych wydarzeń związanych ze sztuką. Nie boi się Pani takich konfrontacji?
Tego rodzaju działania przynoszą wyłącznie dobre efekty. W domu pracy twórczej czują się znakomicie zarówno muzycy, jak i poeci, goszczący w Kąśnej od ponad dwudziestu lat podczas Galicyjskiej Jesieni Literackiej, organizujemy też plenery malarskie. Takie konfrontacje wpływają na poszerzanie grona odbiorców poszczególnych dziedzin sztuki.

Jaki jest repertuar jesienny w tym roku?
Najważniejszym wydarzeniem tej jesieni będzie koncert z okazji Międzynarodowego Dnia Muzyki - 1 października. Wystąpi Trio Krzysztofa Herdzina, promując najnowszą płytę "Capacity". Autorski projekt Krzysztofa Herdzina, wybitnego aranżera, kompozytora i pianisty jazzowego jest bardzo osobisty i… jazzowy. Będzie to pierwsze wykonanie tego programu na żywo, połączone ze specjalnie wyreżyserowanym spektaklem świateł. Na pewno warto przyjechać do Kąśnej - gorąco zapraszam!

Serwis Wybory 2011: Zobacz kandydatów do Sejmu i Senatu z Małopolski

Chcemy taniego Paliwa! **Podpisz petycję do polityków przed wyborami**

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Tarnowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zamów newsletter!