Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kołodziej z dziką kartą

Kamil Hynek
Archiwum
Wszystko wskazuje na to, że po całym roku sumiennej pracy i świetnych wyników na torze Janusz Kołodziej dostanie stałą dziką kartę na start w przyszłorocznym cyklu Grand Prix.

Sam wychowanek tarnowskiej Unii przez cały sezon robił co w jego mocy, aby być zauważonym przede wszystkim przez firmę BSI odpowiedzialną za rozgrywki o miano najlepszego zawodnika naszego globu.

Prezes Polskiego Związku Motorowego, Andrzej Witkowski przed ostatnią eliminacją tegorocznego cyklu zapowiedział, że dzika karta dla "Koldiego" stanie się faktem w przypadku, gdy znajdzie się w finale zawodów w Bydgoszczy. Janusz, mało tego, że znalazł się w ostatnim biegu dnia, stanął obok Andreasa Jonssona i Chrisa Harrisa na "pudle", wyprzedzając w finale Rune Holtę.

Co ciekawe, Kołodziej dostanie szansę na udowodnienie swoich umiejętności w cyklu prawdopodobnie kosztem Jonssona, któremu do utrzymania zabrakło zaledwie jednego "oczka". Dlaczego to właśnie ostatniego zwyciezcy z Bydgoszczy ma zabraknąć w GP 2011? Ano dlatego, że dwoma niekwestionowanymi pewniakami do otrzymania całorocznych zaproszeń są Nicki Pedersen i Emil Sajfutdinow.

Ten pierwszy to trzykrotny indywidualny mistrz świata i nieudany sezon, zakończony na dziesiątym miejscu, nie może zamazać obrazu prawdziwych umiejętności i atutów, jakimi nadal dysponuje Duńczyk.

Wybierz prezydenta Tarnowa.**Oddaj głos już dziś**

Rosjanin z kolei to "element obowiązkowy". Już w pierwszym roku startów w cyklu sięgnął po brązowy medal IMŚ, prezentując przy tym ułańską fantazję. Właśnie ta fantazja akurat w GP 2010 zgubiła zawodnika z Bałakowa. Złamana ręka na GP w Pradze wyeliminowała rosyjską torpedą z niemal połowy tegorocznych zmagań.

Trzecią przepustkę zarezerwowano prawdopodobnie dla Brytyjczyka. Tylko dla którego? W sportowej walce utrzymanie zapewnił sobie Chris Harris, a kandydatura słabego w tym sezonie Taia Woffin-dena wydaje się co najmniej kontrowersyjna. W tej sytuacji najodpowiedniejszym jeźdźcem, który może zastąpić "Woffiego" wydaje się być Lee Richardson, który sam kilka lat temu zrezygnował z jazdy w elicie.

Jeśli faktycznie taki będzie skład kolejnego GP, to oprócz Jonssona i Woffindena zabraknie w nim także Hansa Andersena oraz Magnusa Zetterstroema.

Zobacz co mają do powiedzenia tarnowianom**kandydaci na prezydenta**

Brutalne zbrodnie, zuchwałe kradzieże, tragiczne wypadki. Wejdź na**kryminalnamalopolska.pl**

60 tysięcy złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na**www.szumowski.eu **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto