Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstraklasa. Drużyna Bruk-Betu Termaliki Nieciecza przegrała z Zagłębiem Lubin. Miejsce w elicie się oddala

Artur Bogacki
Artur Bogacki
FB/Bruk-Bet Termalica
W meczu otwierającym 25. kolejkę ekstraklasy Bruk-Bet Termalica Nieciecza przegrał na swoim stadionie z Zagłębiem Lubin.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Zagłębie Lubin 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Szysz 65 karny, 0:2 Szysz 72 karny.
Bruk-Bet Termalica: Pawluczenko - Kukułowicz, Tekijaski, Putiwcew, Hybs - Hubinek (81 Kocyła), Amrbosiewicz (70 Bonecki)- Measnović (70 Radwański), Wlazło, Gergel (70 Stefanik) - Poznar (70 Śpiewak).
Zagłębie: Bieszczad - Chodyna, Kopacz, Cancellor, Balić (84 Wójcicki) - Scekić - Szysz (87 Żivec), Hinokio, Łakomy (78 Żubrowski), Dieng (78 Daniel) - Doleżal (78 Podliński).
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo). Żółte kartki: Poznar, Hybs, Bonecki - Scekić, Dieng, Chodyna.

W I połowie meczu drużyn rywalizujących o utrzymanie (wygrana dałby „Słoniom” - przynajmniej tymczasowo - miejsce nad strefą spadkową) było dużo walki, a goli, jak i klarownych okazji, zabrakło. Gospodarze w opałach byli już w 3 min, gdy rywale strzelili im bramkę. Sędziowie jednak jej nie uznali, bo przy krótko rozgrywanym przez lubinian rzucie rożnym dopatrzono się spalonego (jak pokazały powtórki - słusznie). W 15 min w dogodnym położeniu w polu karnym znalazł się Cheikhou Dieng, ale skiksował.

Niecieczanie starali się odgryzać, sumarycznie oddali więcej strzałów w I połowie, lecz poważniejszego zagrożenia przed bramką Zagłębia nie było. Gorąco zrobiło się w 42 min, gdy Tomas Poznar trafił w słupek, ale nawet gdyby piłka wpadła do siatki, to wynik by się nie zmienił, bo strzelec był na wyraźnym spalonym.

W II połowie walka nadal była wyrównana. Sukces gościom przyniosły szarże i skuteczność Patryka Szysza. Zawodnik Zagłębia szybciej od obrońców „Słoni” wystartował do zagrania ze środka pola Łukasza Łakomego, został przewrócony przez goniącego go Mateja Hybsa, a sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Sam poszkodowany pewnie wykonał karnego, myląc golkipera. Po chwili Szysz znów został sfaulowany w „16” - i znów wykorzystał okazję (tym razem uderzył w drugi róg).

Może gdyby dwie minuty później lepiej przed bramką gości zachował się Adam Radwański - jego uderzenie z bliska instynktownie obronił Kacper Bieszczad - „Słonie” wróciłyby do gry. W doliczonym czasie golkiper gości uratował drużynę po strzale Dawid Kocyły.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto