Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla więźniarek z KL Auschwitz i Birkenau była Ziemskim Aniołem Stróżem. Teraz Stefania Łącka może trafić na ołtarze

Paweł Chwał
Paweł Chwał
Stefania Łącka za udział w konspiracyjnej pracy została aresztowana i po rocznym pobycie w więzieniu wywieziona jednym z pierwszych transportów kobiet do Kl Auschwitz
Stefania Łącka za udział w konspiracyjnej pracy została aresztowana i po rocznym pobycie w więzieniu wywieziona jednym z pierwszych transportów kobiet do Kl Auschwitz archiwum
O tym, że zmarła w wieku niespełna 33 lat Stefania Łącka może dołączyć do grona świętych i błogosławionych mówiło się już od dawna. Jeszcze za życia nazywana była aniołem. Po śmierci jej kult się nasilił, a żywe jest przeświadczenie o jej wyjątkowości, wręcz świętości. Konsekwencją tego jest rozpoczęty właśnie proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny.

Stefania Łącka patriotyzmu uczyła sie od dziecka

Stefania Łącka urodziła się w Woli Żelichowskiej. Jej kościołem parafialnym była świątynia w Gręboszowie. Proboszczem był tam słynący z pobożności i wielkiego patriotyzmu ks. Piotr Halak, który ukształtował również charakter majora Henryka Sucharskiego. Od dziecka angażowała się w życie religijne swojej parafii. Aktywnie działała również w harcerstwie.

Na tablicy pamiątkowej w kościele w Gręboszowie widnieje napis, który zredagowały jej koleżanki. „Była człowiekiem głębokiej wiary. Niosła uśmiech i nadzieję, wielu jej zawdzięcza życie. Jej dobroć była opatrznością w tym piekielnym dnie ludzkiego cierpienia”.

Czym Stefania zasłużyła sobie na takie słowa? Przede wszystkim swoją heroiczną postawą w KL Auschwitz i Birkenau. Do obozu trafiła po rocznym pobycie w tarnowskim więzieniu i przesłuchaniach na gestapo pełnych okrutnych tortur. W ich trakcie wybito jej m.in. przednie zęby, wyrwano włosy z głowy, kilkukrotnie zepchnięto ją ze schodów. Mimo to nie zdołano jej złamać, nie wydała nikogo ze swoich współpracowników zaangażowanych w działalność konspiracyjną.

- To, że wróciłam z oświęcimskiego piekła zawdzięczam Opatrzności Boskiej i Stefci. To był mój ziemski Anioł Stróż. Trudno wyliczyć to wszystko, co Stefcia świadczyła drugim. Pamiętała o tych, które znikąd nie miały pomocy, od ust sobie odejmowała, a im zanosiła - wspomina Eleonora Wójtowicz.

O heroizmie Łąckiej najlepiej świadczy relacja Heleny Panek.

- Nie martw się Helenko. Gdyby wyczytali twój numer, to ja wystąpię z szeregu. Ja i tak umrę, a ty jesteś zdrowa i powinnaś przeżyć - powiedziała do niej Stefania, podczas jednego z apeli.

Ocaliła wiele istnień ludzkich

Łącka starała się pomagać współwięźniarkom: wynosiła witaminy i bandaże, pisała listy. Wiadomo, że ochrzciła w obozie wiele dzieci, czuwała przy konających. Ponieważ dobrze znała język niemiecki została sekretarką bloku nr 23. Pełniona funkcję wykorzystywała do tego, aby chronić chore kobiety skazywane na śmierć. Potajemnie zamieniała karty lub wykreślała je z list osób, wytypowanych do podania im śmiertelnego zastrzyku.

Udało się jej uciec z obozu w styczniu 1945 roku w trakcie jego ewakuacji. Wróciła do domu, a nawet po wakacjach rozpoczęła wymarzone studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, ale wskutek wyczerpania organizmu i przebytych chorób zmarła rok później. Zgodnie z jej życzeniem została pochowana na cmentarzu w Gręboszowie, obok matki.

- Gdyby historia potoczyła się inaczej i Stefania Łącka zginęła w obozie, to prawdopodobnie zostałaby dołączona do grona 108. męczenników II wojny światowej beatyfikowanych już jakiś czas temu - zauważył podczas odprawy katechetycznej bp Andrzej Jeż. - Boża opatrzność sprawiła jednak, że Łącka będzie mieć swój osobny proces, który pozwoli bardziej uwypuklić tę niezwykłą postać - dodał.

Postulatorem w procesie beatyfikacyjnym Stefanii Łąckiej jest ks. prof. Stanisław Sojka, który wcześniej brał udział m.in. w procesie beatyfikacyjnym Karoliny Kózkówny i ks. Romana Sitki.

Proces beatyfikacyjny nabiera rozpędu

W tarnowskiej kurii powołane zostały dwie komisje: teologiczna i historyczna, które dokładnie analizują życie kandydatki na ołtarze z Powiśla. Pomocne w tym są m. in. obozowe relacje o niej, listy i dokumenty, które się po niej zachowały ale również jej rękopisy, maszynopisy i publikacje. Stefania Łącka po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego w Tarnowie przez pięć lat współredagowała bowiem tygodnik katolicki diecezji tarnowskiej „Nasza sprawa”.

- W naszej rodzinie jej świętość nie budzi żadnych wątpliwości. To była osoba wyjątkowa, którą wyróżniały dobroć i poświęcenie dla innych. Przyświecała jej zasada, że życie udane, to życie rozdane i ofiarowane drugiemu człowiekowi - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. Stefania Łącka była kuzynką jego dziadka.

Rozpoczynając proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny Stefanii Łąckiej bp Andrzej Jeż wpierw zasięgnął opinii Konferencji Episkopatu Polski. Zielone światło dała również watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych.

Ordynariusz tarnowski w specjalnym edykcie zwraca się do wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek dokumenty, pisma lub wiadomości, dotyczące Stefanii Łąckiej, zarówno pozytywne jak i negatywne, aby zechcieli przekazać je do Kurii Diecezjalnej w Tarnowie - do 7 września 2021.

FLESZ - Kolejna próba oszustwa w sieci

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto