Pomysł na powołanie Stowarzyszenia „Kropla”, które szuka dawców szpiku kostnego, zrodził się 10 lat temu. Kilka miesięcy wcześniej syn Katarzyny Duraj, szefowej stowarzyszenia, ciężko zachorował.
Lekarze długo nie mogli postawić diagnozy. Podejrzewano u niego białaczkę albo nowotwór węzłów chłonnych. Po kilku miesiącach zmagań z chorobą Maksymilian wyzdrowiał. To doświadczenie było dla pani Katarzyny impulsem do działania na rzecz tych, którzy nie muszą mieć tyle szczęścia.
Na szukanie dawców potrzebne są konkretne pieniądze. Koszt przebadania jednej osoby to około 350 zł. Do tej pory na terenie samego Tarnowa stowarzyszenie przebadało ponad 3,5 tys. potencjalnych dawców. Zazwyczaj są to uczniowie tarnowskich szkół średnich, którzy na tę okazję, co roku, 21 marca dostają wolne w szkole.
To tzw. „legalne wagary”. Wtedy mogą zgłosić się do specjalnych punktów, oddać krew i zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku.
Od kilku lat akcja zbierania deklaracji przez stowarzyszenie odbywa się dwa razy do roku – 21 marca i 6 grudnia w mikołajki.
– Dużo osób z naszej szkoły wypełniło zgodę i oddało krew do badania podczas tych akcji. To chyba dobrze, że można komuś w ten sposób pomóc, tym bardziej że oddając szpik nie szkodzimy sobie, ale ratujemy ludzkie życie, prawie za darmo – mówi Kuba, z trzeciej klasy w I LO w Tarnowie.
Stowarzyszenie „Kropla” to jedyna organizacja na terenie Tarnowa i powiatu, która szuka dawców szpiku kostnego.
– Ostatni przeszczep naszego dawcy mieliśmy w listopadzie zeszłego roku. W sumie nasza działalność pozwoliła uratować już 5 osób, a kolejnych trzech dawców czeka w kolejce do przeszczepu – tłumaczy Katarzyna Duraj. To bardzo duża skuteczność. Średnia liczba badań w Polsce, która pozwala znaleźć jednego dawcę, waha się od 18 tys. do 80 tys., w zależnośći od rodzaju choroby. W Tarnowie na 3,5 tys. przebadanych, już 5 osób oddało swój szpik, ratując ludzkie życie.
Na swoje badania i poszukiwania stowarzyszenie wydało dotąd 1 mln 300 tys. zł. Część pieniędzy na ten cel przekazało miasto. W ciągu kilku ostatnich lat to dokładnie 350 tys. zł. Tarnów jako jedyne miasto w Polsce zabezpiecza corocznie w budżecie środki, które pomagają finansować podstawowe badania przyszłych dawców szpiku.
– Naszym największym sukcesem, jako stowarzyszenia, jest zdecydowanie to, że żadna z osób, która wypełniła deklarację o chęci podzielenia się swoim szpikiem, nie zmieniła zdania, kiedy zadzwoniliśmy do niej i poinformowaliśmy, że może zostać dawcą. Czasem przecież zdarza się, że ktoś decyduje się na badania, a potem jednak rezygnuje – mówi Katarzyna Duraj.
Jak dodaje, fakt, że udało się przebadać 3,5 tys. osób i znaleźć aż 5 dawców, a kolejni trzej czekają na zabieg przeszczepu, mobilizuje do dalszej pracy, na co najmniej kolejnych 10 lat.
– Pragnę podkreślić szczególnie naszą współpracę z tarnowskimi szkołami. Młodzież naprawdę jest świetna i dojrzała. Zawsze możemy na nich liczyć i jesteśmy tego pewni, że każdego 6 grudnia i każdego 21 marca przyjdą nam pomóc.
Syn pani Katarzyny, Maksymilian, wyzdrowiał bez konieczności przeszczepu szpiku kostnego. Lecz ciężka choroba, jaką przebył w dzieciństwie, sprawiła, że przez wiele lat nie mógł sam zostać dla kogoś dawcą.
Dziś już może. Ostatnie badania wykazały, że jest na tyle zdrowy, by uratować komuś życie.
WSPÓŁPRACA Z KLINIKĄ
Stowarzyszenie „Kropla” od wielu lat współpracuje z Kliniką Hematologii we Wrocławiu
* Członkowie stowarzyszenia odwiedzają przynajmniej raz w roku ciężko chorych pacjentów na oddziale hematologicznym wrocławskiej kliniki. Większość z nich czeka na przeszczep szpiku kostnego. Stowarzyszenie razem z tarnowskimi szkołami i organizacjami pozarządowymi zbierają środki czystości oraz inne potrzebne na oddziale artykuły.
Na drobne prezenty mogą liczyć mali pacjenci kliniki. Muszą one spełniać specjalne wymagania, bo większość trafia do chorych po transplantacjach.
Katarzyna Duraj:
* – Chorzy zawsze tam na nas czekają. Większość z nich spędza w łóżku kilka miesięcy w oczekiwaniu na nowe życie.
Te drobne rzeczy, które im przekazujemy, sprawiają im jakąś radość. Po naszym ostatnim pobycie dostaliśmy telefon z prośbą o przysłanie kilku paczek naszej herbaty „Tarninówki”, bo posmakowała pacjentom. Przed świętami spełniliśmy też życzenie 5-letniego chłopca, który chciał mieć na sali choinkę ubraną w samochody. Niestety, po świętach chłopczyk zmarł.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?