Były prezes MFK chce 300 tysięcy złotych

Prokuratura ma się zająć wyjaśnieniem czy umowa menadżerska przedstawiona przez Pawła Wzorka, byłego prezesa Mościckiej Fundacji Kultury została sporządzona zgodnie z prawem. Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył obecny szef placówki Maciej Duda. Jego zdaniem może to być próba wyłudzenia niemal 300 tysięcy złotych. Z kolei były prezes MFK złożył pozew do sądu. Przekonuje, że racja jest po jego stronie, a pieniądze mu się należą.

Sprawa wybuchła kilka tygodni temu, gdy Paweł Wzorek - za pośrednictwem kancelarii adwokackiej -zwrócił się do Mościckiej Fundacji Kultury o wypłacenie około 300 tysięcy złotych. Przedstawił kopię umowy na usługi menadżerskie zawartej pięć lat temu.

- To jest bulwersujące - mówi dyrektor Maciej Duda. - Taki dokument nie był nam znany przez kilka lat. Pojawia się teraz. Pan Wzorek nie dostał żadnej wypłaty na podstawie tej umowy, według mojej wiedzy nie zarejstrował jej. Rada Programowa, która ją miała zawrzeć, formalnie nie istnieje. Nie ma jej statutu, nie ma protokołów z posiedzeń. Do tej pory mój poprzednik nie zgłaszał żadnych roszczeń.

Paweł Wzorek wystąpił z nimi kilka tygodni temu - przez adwokata, który domagał się niezwłocznej wpłaty na rzecz swojego mocodawcy. Ostrzegał, że w przeciwnym wypadku sprawa trafi do sądu. Ponieważ odpowiedź prawników reprezentujących MFK nie pozostawiała złudzeń, że roszczenia zostaną spełnione, tak się stało - umową zajmie się Temida.

Pierwsza rozprawa - pojednawcza - została wyznaczona na 23 października. Od wtorku natomiast sprawą zajmuje się także prokuratura. Ona ma stwierdzić, czy umowa, na którą powołuje się Paweł Wzorek ma moc prawną.

- Muszę bronić firmy, którą kieruję - podkreśla Maciej Duda, teraz już dyrektor Mościckiego Centrum Kultury, instytucji podległej marszałkowi Małopolski.

Były prezes fundacji Paweł Wzorek na razie nie chce komentować sprawy. Mówi, że ma umowę i chce wyegzekwować realizację jej zapisów. Zdaje się na sąd, czeka na jego wyrok.