Aeroklub kilka razy prosił o wycięcie drzew

Dlaczego doszło do wczorajszego wypadku, w którym ucierpieli Władysław i Tomasz Gollobowie, Rune Holta oraz mechanik Wojciech Malak? Czy pilot popełnił błąd, czy może doszło do awarii? Odpowiedzi na te pytania udzieli dochodzenie prowadzone przez Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych.?Do zdarzenia doszło w niedzielę, około godziny 14. Podchodzący do lądowania samolot typu Rally Commodore Morane zahaczył o drzewa okalające lądowisko przy ulicy Lotniczej w Tarnowie i spadł na ziemię. Maszynę pilotował ojciec najlepszego polskiego żużlowca Władysław ?Papa? Gollob. On też doznał najpoważniejszych obrażeń, ma złamaną nogę oraz obojczyk.-Siedziałem na przednim fotelu, obok taty. Za nim siedział Wojtek Malak a za mną Rune. Ojciec ucierpiał najbardziej, bo maszyna spadła na jego stronę. Dlatego też ciężko poturbowany jest Wojtek. Ja i Rune mieliśmy więcej szczęścia bo siedzieliśmy po drugiej stronie-powiedział Tomasz Gollob.-Dziękuję Bogu i ojcu, gdyby nie jego umiejętności, nie wiem czy wyszlibyśmy z kraksy cało-dodaje.?Władysław Gollob jeszcze w niedzielę przeszedł skomplikowaną operację. Pozostałym uczestnikom wypadku wykonano komplet badań, które ?wyszły? dobrze. Dlatego Norweg z polskim paszportem zdecydował się na opuszczenie tarnowskiego szpitala w kilka godzin po wypadku.-Dalsze leczenie i ewentualną rehabilitację przejdę już w mojej ojczyźnie-powiedział Holta opuszczając szpital św. Łukasza.-Tomek i Wojtek zostaną w nim najprawdopodobniej do środy i razem wrócą do Bydgoszczy. Pan Władysław zostanie w Tarnowie nieco dłużej ? mówi prezes ŻSSA Unia Tarnów Paweł Pawłowski.?Zaskoczony wypadkiem jest prezes zarządu Aeroklubu Ziemi Tarnowskiej Aleksander Rajski.-Znam Pana Władysława od ?lotniczej? strony i wiem, że to doświadczony pilot, który ma za sobą około stu lądowań w Tarnowie. Według mnie popełnił chyba jakiś błąd. To oczywiście moje prywatne zdanie, oficjalne poznamy po zakończeniu śledztwa. Pamiętajmy, że tarnowskie lądowisko było nieczynne i pilot ?siadał? na nim na własną odpowiedzialność, traktując jako ?teren przygodny? ? tłumaczy. Warto dodać, że pilot może wykorzystać taki teren i jest to zgodne z prawem.?Manewr lądowania z pewnością byłby łatwiejszy gdyby nie drzewa rosnące wzdłuż ulicy Błotnej.-Bezskutecznie monitujemy o wycięcie tych 18 drzew od kilku lat. Może teraz uda nam się przekonać samorząd do podjęcia decyzji. Skierowaliśmy już w tej sprawie list do prezydenta-dodaje Aleksander Rajski.-Decyzja nie leży w naszej gestii. Według konserwatora zabytków (droga zaliczana jest do kompleksu parkowego Sanguszków) jest to niemożliwe-tłumaczy dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej magistratu Jerzy Woliński. Bez jego pozwolenia nic nie da się zrobić ? dodaje.?Zaplanowane na niedzielę zawody nie odbyły się, ale jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie działacze z Zielonej Góry naciskali aby rozegrać mecz, wietrząc szansę na zwycięstwo z osłabionymi Jaskółkami. Kluby muszą jednak porozumieć się w sprawie wyboru terminu spotkania.-Zaproponuję 1 lipca, dzień po Grand Prix w Cardiff. Zawodnicy ZKŻ-tu nie będą tam startować więc nie powinno być problemu ? mówi prezes Paweł Pawłowski.-Tomek i Rune powinni wrócić na tor w Częstochowie, 22 czerwca-dodaje.?