Wybory 2024 Tarnów. Henryk Łabędź rozpoczął kampanię przed drugą turą wyborów prezydenta Tarnowa

W pierwszej turze Jakub Kwaśny, wspierany przez ugrupowania "Koalicji 15 października" i lokalny komitet Nasze Miasto Tarnów uzyskał 17048 głosów (44,54 proc.). Z kolei wynik Henryka Łabędzia to 11 801 głosów (30,83 proc.).

Różnica była spora, ale od poniedziałku (8 kwietnia) lokalni działacze PiS odwołują się co rusz do arytmetyki. Sumują poparcie dla swojego kandydata z tym, jakie uzyskali Krzysztof Rodak (7 776 głosów – 20,31 proc.) i Karol Pęczek (1 653 – 4,32 proc.).

- Jestem nadzieją tych, którzy chcą zmian. Sumując wyniki moje, pana Krzysztof Rodaka i Konfederacji mówimy o 56 procentach w stosunku do tego co otrzymał kandydat Koalicji Obywatelskiej, popierany przez Lewicę, PSL oraz ruch Szymona Hołowni. Więc to jest starcie między dwoma wizjami. Jestem kandydatem mieszkańców Tarnowa, którzy chcą zmian, którzy nie chcą dopuścić do stagnacji, marazmu – podkreślał Henryk Łabędź, a jego otoczenie zapowiada intensywną kampanię

.

Dotychczasowy program kandydata PiS brzmiał w skrócie: 4 P – przemysł, pokolenia, połączenia, priorytety. Obiecywał m.in. poszukiwanie inwestorów, tworzenie nowych miejsc pracy, oddłużenie miasta, rozwój aglomeracji tarnowskiej we współpracy z okolicznymi samorządami.

- Chcemy przedstawić mieszkańcom miasta Tarnowa kolejne powody, żeby po raz drugi nam zaufali i prosić o jeszcze większą liczbę głosów – zapowiada poseł Anna Pieczarka, szefowa PiS w okręgu tarnowskim.