Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów-Siedlce. Kuzyn bł. ojca Zbigniewa Strzałkowskiego pół wieku przepracował w mundurze. To rekord w historii polskiej policji

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Asp. sztab. Michał Strzałkowski na emeryturę przeszedł po przepracowaniu w policji 50 lat. Żaden funkcjonariusz w Polsce nie może pochwalić się tak dużym stażem.
Asp. sztab. Michał Strzałkowski na emeryturę przeszedł po przepracowaniu w policji 50 lat. Żaden funkcjonariusz w Polsce nie może pochwalić się tak dużym stażem. archiwum policji
Michał Strzałkowski zabezpieczał wszystkie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, a papież Franciszek zaprosił go pięć lat temu na prywatną audiencję podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Ojciec święty uczynił ten gest, gdy dowiedział się, że przy jego wizycie pracuje kuzyn błogosławionego o. Zbigniewa Strzałkowskiego z podtarnowskiej Zawady. Pan Michał to najdłużej związany z mundurem policjant w historii formacji w Polsce.

FLESZ - Gdzie najtaniej na wakacje?

od 16 lat

Pan Michał nie rozstaje się ze zdjęciem kuzyna, błogosławionego ojca Zbigniewa Strzałkowskiego. 72-latek do dziś doskonale pamięta spotkania i rozmowy z krewniakiem z Zawady. Pamiątka po kuzynie przypomina mu także o rodzinnych stronach, w których się wychowywał. Urodził się bowiem w Tarnowie, gdzie na początku mieszkał z rodzicami w kamienicy przy ul. Żydowskiej, później przeniósł się do bloku na ul. Lelewela.

- Bardzo często chodziliśmy pieszo na Górę św. Marcina i później do Zawady, aby odwiedzić naszą rodzinę Zbigniewa. Chociaż mając dwadzieścia kilka lat opuściłem Tarnów, to na zawsze to miasto zostanie już w moim sercu - mówi Michał Strzałkowski.

Trenował w największych tarnowskich klubach sportowych

Od młodych lat bardzo interesował się sportem. W Tarnowie trenował w kilku klubach. Przychodził na treningi do Tarnovii, Metalu i Unii Tarnów, w której osiągał niezłe wyniki w zawodach lekkoatletycznych. W latach sześćdziesiątych został zawodnikiem piłkarzy ręcznych zespołu MKS MDK Tarnów. Pan Michał skutecznie odpierał ataki przeciwników stojąc wtedy na bramce tarnowskiej drużyny.

- Miałem ten zaszczyt, że występowałem pod okiem wybitnego trenera jakim był Stanisław Majorek - mówi dziś z dumą 72-latek z Siedlec.

Sport do dziś jest jego największą pasją, ale w okresie dorastania fascynował go też mundur. Najpierw trafił do jednostki wojskowej w Tarnowie. Myślał o tym żeby wstąpić do żandarmerii wojskowej i nawet złożył już podanie. Ostatecznie został milicjantem. Nie bez wpływu na to były tragiczne wydarzenia, które rozegrały się w Tarnowie w 1963 roku. Dwoje milicjantów zostało zastrzelonych przez złodziei, którzy chwilę wcześniej dokonali skoku na kiosk.

- Cały Tarnów żył tym wydarzeniem i to mnie zmobilizowało, żeby wstąpić w szeregi milicji. Nie chodziło o pieniądze czy robienie kariery, ja po prostu chciałem pomagać ludziom - podkreśla Michał Strzałkowski.

Nie pracował tylko w drogówce

Do milicji został przyjęty 16 czerwca 1971 roku. Rekrutacja do służby wyglądała zupełnie inaczej niż dziś. Pan Michał musiał stanąć przez komisją i odpowiadać na zadawane pytania. A te były dosyć oryginalne, bo kandydat musiał znać aktualnego mistrza Polski w piłce nożnej czy też podać nazwisko I sekretarza partii.

Po rozmowie kwalifikacyjnej trafił do szkoły milicyjnej w Krakowie, a później rozpoczął służbę w tarnowskiej komendzie. Najpierw został przyjęty do wydziału kryminalnego. O pracy znanej choćby z filmów sensacyjnych mógł jednak zapomnieć.

- Zajmowałem się bardziej biurowymi sprawami. Pisało się wtedy wszystko na kartkach, nie było tej całej elektroniki co teraz, ale wszystkiego się uczyłem i dobrze wspominam pobyt w tarnowskiej komendzie - przyznaje 71-latek.

Jednostkę w Tarnowie postanowił opuścić po dwóch latach. Przeniósł się do Krakowa, gdzie powstał batalion prewencji. Później przeprowadził się na ziemię siedlecką. Początkowo na posterunek w Kotuniu, gdzie przez pięć lat był też komendantem, z czasem pracował w komendzie w Siedlcach. - Przeszedłem przez praktycznie wszystkie możliwe wydziały w policji. Jedynie w drogówce nie pracowałem - uśmiecha się 72-latek.

W sumie przez pół wieku w mundurze służył również jako dzielnicowy, zajmował się sprawami nieletnich, był nawet przewodnikiem psa służbowego.

Osobista audiencja u papieża Franciszka

Strasznym przeżyciem była dla niego śmierć kuzyna, o. Zbigniewa Strzałkowskiego który w 1991 roku został zamordowany przez terrorystów Świetlistego Szlaku w Peru.

- To był do dla mnie szok, ale to wydarzenie zbliżyło się mnie jeszcze bardziej do Boga - podkreśla dziś.

Michał Strzałkowski jest przekonany, że w pracy zawsze czuwała nad nim opatrzność.

W domu ma kącik pamięci o zamordowanym kuzynie spod Tarnowa. Zgromadził w nim zdjęcia ojca Zbigniewa Strzałkowskiego, plakaty i pamiątki związane z jego życiem.

Jako najpierw milicjant, a później już policjant, uczestniczył w zabezpieczaniu wszystkich pielgrzymek papieskich do Polski. Wyjątkowa okazała się ta ostatnia, w 2016 roku, podczas której papież Franciszek z okazji Światowych Dni Młodzieży odwiedził Kraków. Gdy ojciec święty modlił się przy relikwiach ojca Zbigniewa Strzałkowskiego dowiedział się, że jednym z ochraniających pielgrzymkę policjantów jest krewny zamordowanego misjonarza. Następnego dnia zorganizowano specjalną audiencję dla pana Michała.

- Stałem tam i on się do mnie uśmiechał, a ja tylko przytakiwałem, bo nie znałem języka żeby się porozumieć, ale było to dla mnie niezapomniane przeżycie - podkreśla pochodzący z Tarnowa emerytowany policjant.

Aktywne życie na emeryturze policjanta z najdłuższym stażem

Do cywila przeszedł całkiem niedawno, w tym roku, po 50 latach nieprzerwanej służby. Okazało się, że jeszcze żaden funkcjonariusz w Polsce nie spędził tak długiego czasu w mundurze. Tuż przez przejściem na emeryturę został odznaczony przez Komendanta Głównego Policji gen. insp. Jarosława Szymczyka Złotą Odznaką „Zasłużony Policjant”.

- Tak jak Zbigniew miał powołanie od Boga, tak myślę, że ja byłem policjantem z powołania. Teraz czas na młodszych, chociaż nie wiem czy komuś uda się przesłużyć tyle co ja - uśmiecha się.

Na emeryturze nie zamierza się jednak nudzić i poświęca maksimum czasu na aktywność fizyczną. Od kilkudziesięciu lat działa zresztą w strukturach lokalnego związku piłki nożnej. Jest też sędzią piłkarskim oraz trenerem kobiecej drużyny futbolistek MKS Pogoń Siedlce.

Największą jego pasją są jednak maratony. Na koncie ma przebiegniętych blisko 200 biegów długodystansowych. Brał udział we wszystkich 42. edycjach Maratonu Warszawskiego, biegał również za granicą m.in. podczas ekstremalnych zawodów, których meta znajdowała się zaledwie 400 metrów od szczytu Mount Blanc. Ma nadzieję, że na emeryturze spełni swoje marzenie i pobiegnie maraton na Saharze.

Michał Strzałkowski biega również w regionie tarnowskim. Dwukrotnie brał udział w memoriale noszącym imię kuzyna, bł. ojca Zbigniewa Strzałkowskiego w Zawadzie.

- Rodzinne strony staram się odwiedzać co roku. Moi rodzice spoczywają na cmentarzu w Zawadzie, mieszkają tu dalej moi krewni. Na emeryturze będę mógł częściej odwiedzać Tarnów - zaznacza pan Michał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Tarnów-Siedlce. Kuzyn bł. ojca Zbigniewa Strzałkowskiego pół wieku przepracował w mundurze. To rekord w historii polskiej policji - Gazeta Krakowska

Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto