Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Lokalna lewica wychodzi z podziemia. Ma kandydata na prezydenta. Podbije radę?

Łukasz Winczura
Sławomir Błaszczak uważa, że SLD może być czarnym koniem w wyborach. Partia liczy na zdobycie nawet pięciu mandatów
Sławomir Błaszczak uważa, że SLD może być czarnym koniem w wyborach. Partia liczy na zdobycie nawet pięciu mandatów Paweł Chwał
Sojusz Lewicy Demokratycznej wystawi w Tarnowie własne listy w jesiennych wyborach samorządowych. Ma też swojego kandydata na prezydenta. I tu niespodzianka - będzie nim Sławomir Błaszczak.

Tarnowska lewica nie miała ostatnio najlepszej passy. Na przełomie lutego i marca rozpadło się dwuosobowe koło partii w radzie miejskiej.

Radni Jakub Kwaśny i Piotr Górnikiewicz przeszli do nowego, konkurencyjnego klubu Tarnów Nasze Miasto, które współtworzą z radną Grażyną Barwacz (do niedawna „Tarnowianie”). Do stowarzyszenia, którego liderem jest Tomasz Olszówka, zgłosili akces inni znani działacze lewicy tarnowskiej: niedoszły radny miejski Tomasz Żmuda i długoletni członek zarządu w tarnowskich Azotach Franciszek Bernat. Ten ostatni jednak posypał głowę popiołem i wrócił już na łono matki-partii. Zdradzał nawet ochotę do startu w wyborach prezydenckich.

Sojusz ma już zręby swojego programu dla Tarnowa.

- To nasze tradycyjne wartości, czyli opieka nad najsłabszymi i niepełnosprawnymi. Dla miasta to stworzenie nowych miejsc pracy i dobrego klimatu do inwestowania. Bo Ileż w Strefie Aktywności Gospodarczej może hulać wiatr? - mówi Wiesław Bart, szef SLD.

Realizatorem tych haseł ma być Sławomir Błaszczak, który będzie ubiegał się o prezydenturę w mieście z ramienia SLD.

Ma 62 lata. Z wykształcenia jest inżynierem budowlanym. Skończył też studia podyplomowe z rachunkowości i finansów. W swoim życiu był między innymi twórcą i prezesem Spółdzielni Mieszkaniowej „Nadzieja”, dyrektorem techniczno -ekonomicznym w szpitalu św. Łukasza, dyrektorem kontroli i szefem inwestycji w tarnowskim magistracie. Był też prezesem Izby Rzemieślniczej.

- Nie jestem człowiekiem z kapelusza. Mam duże doświadczenie i pomysł na pobudzenie Tarnowa ze stagnacji. Moja kandydatura daje mieszkańcom możliwość wyboru „tego trzeciego” - przekonuje.

Z czasów pracy w urzędzie miasta zapamiętano mu jednak najbardziej fakt wybudowania boiska do koszykówki na... trawie. Urzędnicy sugerowali, że po to, by chętni ćwiczyli tam... technikę rzutów.

Z kuluarów partii dowiadujemy się też, kto będzie liderował na listach w poszczególnych okręgach. Na Starówce będzie to również Sławomir Błaszczak. Na Osiedlu Zielonym, Gumniskach i Osiedlu Koszyckim z plakatów będzie się do elektoratu uśmiechał Wiesław Bart.

Na Osiedlu Legionów wyborców chce oczarować Tomasz Markuszewski, który długo funkcjonował na krótkiej liście kandydatów SLD do fotela prezydenckiego w Tarnowie. Markuszewski na co dzień jest jednym z dyrektorów w galerii Gemini Park Tarnów. Lewica liczy na zdobycie nawet pięciu mandatów. Trwa jeszcze ustalanie mościckiej „jedynki”.

Nieoficjalnie słyszymy, że jesienne wybory samorządowe mają być prawdziwym testem rozpoznawalności i popularność SLD w Tarnowie. Bo najważniejszym celem są przyszłoroczne wybory parlamentarne, w których „jedynką” listy miałby zostać były minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik. Ten jednak musi wcześniej uporać się z zarzutami prokuratorskimi o przyjęcie od jednego z biznesmenów 140 tys. zł łapówki. Śledztwo w tej sprawie toczy się od 2010 roku.

Na pewno dużym zaskoczeniem jest nieobecność na listach SLD dyżurnego kandydata partii w kilku ostatnich wyborach - Jakuba Kwaśnego. Młody polityk dwukrotnie bezskutecznie ubiegał się o prezydenturę w Tarnowie. Oprócz stowarzyszenia Tarnów Nasze Miasto, działa on w Inicjatywie Polskiej, którą firmuje Barbara Nowacka. Czy to jego definitywny rozwód z SLD?

- Ależ ja będę namawiał moich kolegów z Sojuszu, by poparli ruch miejski, obywatelski, czyli Tarnów Nasze Miasto. Toczymy też rozmowy z partią Razem - mówi Kwaśny.

Starsi towarzysze nie podzielają tego entuzjazmu. Słychać głosy, że do sądu koleżeńskiego trafi wniosek o wyrzucenie go z partii.

- Jak mnie wyrzucą, z bólem serca (które mam po lewej stronie) przyjmę tę decyzję i nie będę się odwoływał - twierdzi Jakub Kwaśny.

ZOBACZ KONIECZNIE:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto