Czarne chmury nad rzeszowskim żużlem zbierały się od ładnych kilku miesięcy. Od dawna chodziły słuchy, iż zawodnicy nie otrzymują tego, co zapisane w kontraktach. I to wcale nie dlatego, że gromili rywali, zmuszając tym samym pracodawców do wypłacania kroci za wywalczone punkty. Ekipa Janusza Ślączki raczej szybko znalazła się w gronie tych, którym pozostała walka o zachowanie miejsca w elicie.
Drogi baraż o nic
Długi rosły, bo musiały w sytuacji, gdy budżet nie był zabezpieczony. Nowi sponsorzy mieli się pojawić, ale się nie zjawiali. Żużlowcy kręcili nosami, ale walczyli. W końcu przyszło im rozegrać baraż o miejsce w ekstralidze z Ostrovią (wicemistrz Nice Polskiej Ligi Żużlowej). Baraż nie bardzo miał sens, bo ekipa z Wielkopolski wpadła w niemniejsze kłopoty, niż nasz team. Rywal w rewanżu pojechał juniorami, a to oznaczało, że rzeszowianie nabili punktów i tym samym dług wobec nich urósł o kolejne tysiące złotych.
Od końca sezonu trwa nerwowe szukanie wyjścia z ostrego zakrętu. Czas nagli coraz bardziej. Lata temu klub, który popadł w tarapaty finansowe, niekoniecznie miał problem z uzyskaniem licencji. Szefowie ligi bywali łaskawi, regulaminy nie tak ostre, względnie tak stanowczo respektowane. Dziś sytuacja jest prosta. Jeśli do określonego terminu nie wyprostujesz kwestii finansowych, wypadasz z gry.
PGE Stal nie kapituluje, działacze wysyłają we wszystkie strony świata S.O.S., ale pomoc nie nadchodzi. A musi być okazała, ponieważ nasz klub jest winien żużlowcom 2300 tysięcy złotych. We wtorek jeden z portali sportowych poinformował, iż PGE Stal nie pojedzie w przyszłym sezonie w ekstralidze, a jej miejsce zajmie spadkowicz - GKM Grudziądz. Sprawa nie jest jednak jeszcze przesądzona. Jutro PGE Stal przeprowadzi audyt. Na jego podstawie żużlowa centrala będzie wyrokować, czy nasz klub zasługuje na licencję.
- Jestem zszokowana - mówi Marta Półtorak, której firma Marma Polskie Folie przez dekadę wspierała Stal. - Przez 11 lat wypracowaliśmy dla klubu markę stabilnej organizacji. Tymczasem przez niecały rok w frywolny sposób zrobiono ponad dwumilionowy dług. Zostawiliśmy klub z zacnym sponsorem, jakim była PGE, i mniejszymi sponsorami. Dałam możliwość pracy innym, czekając na osoby, sponsorów, które poprowadziłyby klub, którym rzekomo miała przeszkadzać nasza firma.
Trwa wyścig z czasem
Co stanie się, jeśli zostanie przegrany?. Najbardziej czarny scenariusz zakłada roczną banicję, czyli zakaz startu nawet w II lidze. Biorąc pod uwagę frekwencję na meczach piłkarzy Stali, oznaczałoby to, iż nowa trybuna Stadionu Miejskiego byłaby w 2016 roku cokolwiek bezużyteczna.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?