FLESZ - Polacy żyją krócej. Co nas zabija?
Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Gdy 57-letni mieszkaniec powiatu dębickiego trafił do szpitala z ciężkimi obrażeniami głowy śledczy byli przekonani, że ktoś celowo skrzywdził mężczyznę. Wpadli na trop znajomej mężczyzny. Mimo, że kobieta nie przyznawała się do pobicia 57-latka, trafiła do tymczasowego aresztu.
Sprawa miała swój początek 12 stycznia bieżącego roku. Do dębickiego szpitala karetką pogotowia został przywieziony 57-letni mężczyzna. Miał poważne obrażenia głowy, a jego stan lekarze określali jako krytyczny. Wstępne oględziny wskazywały na to, że mężczyzna został pobity. Był w takim stanie, że zdecydowano o szybkim przetransportowaniu go do Szpitala św. Łukasza w Tarnowie.
Policja szybko namierzyła Wiesławę N. To właśnie 61-letnia kobieta wezwała karetkę do rannego znajomego. Śledczym opowiedziała że 11 stycznia koło godziny 20 przyszedł do jej domu i uskarżał się na silny ból zęba. Wspólnie pili wódkę.
- Po jakimś czasie kobieta udała się do kotłowni, aby dołożyć opał do pieca centralnego ogrzewania. Gdy po około dziesięciu minutach wróciła, zastała zakrwawionego kompana, który oświadczył jej, iż wyrwał sobie zęba - mówi Jacek Żak, Prokurator Rejonowy w Dębicy.
Mężczyzna po chwili miał się położyć na podłodze i zasnąć. Następnego dnia o poranku, Wiesława N. zobaczyła, że znajomy dalej leży na podłodze, a wokół jego głowy rozlana jest kałuża krwi. Zeznawała śledczym, że próbowała obudzić kompana, ale ten nie reagował. Wezwała więc karetkę pogotowia.
Prokuratura nie wierzyła do końca w wyjaśnienia kobiety. Mężczyzna doznał stłuczenia mózgu i miał krwiaka po jego lewej stronie. Śledczy podejrzewali, że obrażenia powstały po uderzeniach młotkiem lub tłuczkiem do mięsa, które miała zadać Wiesława N. Kobieta nie przyznawała się do winy.
- Nie potrafiła jednak wytłumaczyć skąd wzięły się na głowie pokrzywdzonego tak poważne obrażenia - podkreśla prok. Żak. Decyzją sądu, 14 stycznia kobieta trafiła do tymczasowego aresztu.
W tym samym dniu w tarnowskim szpitalu zmarł 57-letni poszkodowany. - Nie wykluczaliśmy wtedy zmiany kwalifikacji czynu na zabójstwo - przyznaje prokurator Żak. W miniony poniedziałek nastąpił jednak nieoczekiwany przełom w sprawie. Wynik sekcji zwłok mężczyzny wykazały, że obrażenia jakie odniósł 57-latek powstały na skutek... nieszczęśliwego upadku. Mogło to nastąpić w trakcie, gdy wyrywał sobie ząb.
Jeszcze tego samego dnia Wiesława N. opuściła areszt. Śledczy jednak i tak postawili zarzut kobiecie. Dotyczy on nieudzielenia pomocy mężczyźnie. Zdaniem prokuratury 61-latka mogła bowiem zareagować, gdy widziała zakrwawionego mężczyzny tuż po wyrwaniu zęba.
Wiesławie N. grozi do dwóch lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?