Tym znaleziskiem jest unikatowy egzemplarz książki Johna Jamesa Audubona "Ptaki Ameryki" z lat 1827- 1838.
- Książka skrywała się w piwnicznych zakamarkach jednego z oddziałów naszego szpitala - opowiada Marek Ossowski, który prowadzi fanpage - Kocborowo z dawnych lat. - Pewnego dnia otrzymaliśmy telefon z prośbą, abyśmy uratowali tę piękną księgę, która ze względu na niekorzystne warunki panujące w piwnicy była w bardzo złym stanie.
Reakcja była natychmiastowa i przyniosła niesamowite efekty.
- Po otrzymaniu książki zaczęliśmy prace naprawcze w postaci oczyszczenia całości z pleśni, uzupełniliśmy ubytki po szkodnikach, skleiliśmy i wzmocniliśmy grzbiet księgi, wyprostowaliśmy zagięte kartki, a całość zszyliśmy dratwą - opowiada pan Marek. - Tym sposobem ten piękny egzemplarz ponownie nadaje się do użytku. Bardzo dziękuję pani Marysi ze szpitalnej introligatorni, która pomogła swoim doświadczeniem w uratowaniu tego pięknego dzieła.
Publikacja ma niesamowitą historię, jak ustalił pan Marek, pierwotnie wyprodukowano 500 sztuk tego ilustrowanego albumu, a egzemplarz z Kocborowa posiada nr 464 i jest niewątpliwie białym krukiem na bibliotecznych półkach.
Wydanie jest dodrukiem z lat 70.
- Niebawem przekażemy książkę do szpitalnej biblioteki w której będzie można podziwiać pięknie ilustrowane ptaki Ameryki.
Kilka słów o autorze i samej książce
John James Audubon, Amerykański ornitolog, przyrodnik, malarz. Dziełem życia artysty, któremu całkowicie się poświęcił, było opisanie i namalowanie ptaków Ameryki Północnej. Dzieło Johna Jamesa Audubona powstało na początku XIX wieku. Ornitolog chciał obserwować ptaki w ich naturalnym środowisku i przez 12 lat jeździł po całej Ameryce, tworząc szkice i notatki. Po zebraniu niezbędnych materiałów Audubon opublikował efekty swojej pracy w monumentalnym dziele zawierającym 435 naturalnej wielkości, ręcznie malowanych obrazów, przedstawiających różne gatunki ptaków. Co ciekawe, miłośnik przyrody, przygotowując się do malowania ptaków, zadbał o to, aby móc w spokoju studiować wygląd swoich modeli – przed przystąpieniem do pracy własnoręcznie je uśmiercał. Z 500 wydanych egzemplarzy w różnych muzeach zachowało się 107 sztuk.
To nie jedyna pamiątka ze szpitala, uratowana w ostatnim czasie. Dzięki zapałowi udało się odrestaurować unikatową na skalę szpitala - lampę. Jest skompletowana i przywrócona do działania.
- Widząc ramię które było w miarę kompletne, doposażyliśmy ją w oryginalny żyrandol zakupiony w antykwariacie oraz klosz. Lampa pochodzi z lat 1950/60 i obecnie zdobi boczne (techniczne) wejście do warsztatu - opowiada Marek Ossowski, który zrealizował projekt wspólnie z Wacławem Ciecholińskim.
Napięcie wokół Tajwanu. Chiny rozpoczęły manewry
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?