Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tarnów: biskup Jeż otwiera kryptę Ablewicza

Łukasz Winczura
Wierni zapamiętali abp. Ablewicza jako wielkiego kaznodzieję i czciciela Matki Bożej. Spoczął w tarnowskiej katedrze. Jego krypta dziś i jutro będzie otwarta. Każdy może się tutaj pomodlić
Wierni zapamiętali abp. Ablewicza jako wielkiego kaznodzieję i czciciela Matki Bożej. Spoczął w tarnowskiej katedrze. Jego krypta dziś i jutro będzie otwarta. Każdy może się tutaj pomodlić Paweł Chwał
W poniedziałek i wtorek krypta w tarnowskiej katedrze, w której pochowany został arcybiskup Jerzy Ablewicz, będzie dostępna dla wiernych. Diecezja obchodzi właśnie 25. rocznicę jego śmierci. Kim był i z czego zasłynął?

Spoczął w podziemiach tarnowskiej katedry. Przy jego grobie można modlić się tylko w listopadzie, kiedy Kościół wspomina zmarłych. Tym razem wyjątkowo też dziś i jutro. Biskup Andrzej Jeż zdecydował o otwarciu krypty Jerzego Ablewicza z okazji 25. rocznicy śmieci swojego poprzednika. Duchowni spodziewają się rzeszy wiernych, tym bardziej że dla starszego pokolenia tarnowian abp Ablewicz był ikoną Kościoła.

Z przekazu tarnowskich księży wynika, że Jerzy Ablewicz lubił zaskakiwać. Świadczy o tym choćby jego pierwszy kontakt z diecezją. Jeszcze przed święceniami biskupimi przyszedł na spotkanie, na którym była obecna większość proboszczów. Na pytanie, w jakiej sprawie przychodzi, odparł: - Mam tu być biskupem. Był rok 1962. Tak rozpoczął się jeden z największych pontyfikatów w historii diecezji tarnowskiej.

Jerzy Ablewicz był serdecznym przyjacielem Jana Pawła II, choć władze komunistyczne czyniły wiele, by skłócić hierarchów. - Rozpuszczano na przykład plotkę, jakoby na wieść o wyborze Karola Wojtyły na papieża biskup Ablewicz miał załamać ręce i powiedzieć: - Jak on sobie poradzi z całym Kościołem, skoro nie radził sobie w Krakowie - opowiada ks. Ryszard Banach, historyk. - Takich przekłamań było wiele, ale na nic się zdały - dodaje.

Bo przyjaźń przetrwała. A dowodem wielkiej zażyłości między nimi był fakt, iż w 1981 roku papież poprosił bp. Ablewicza, by wygłosił rekolekcje w Watykanie. Sześć lat później nadał mu tytuł arcybiskupa. Ojciec Święty kilka razy dzwonił do swojego tarnowskiego przyjaciela w trakcie jego śmiertelnej choroby, a na jego pogrzeb przysłał bardzo osobisty list. Poświęcił mu też specjalny fragment w książce "Wstańcie, chodźmy".

Klerycy czuli wobec abp. Ablewicza wielki respekt. - Każde jego pojawienie się na uczelni było wydarzeniem. Nazywaliśmy go Abel, biła od niego wielka siła - wspomina ks. Bogusław Maciaszek, proboszcz w Rudce.

Skora do żartów brać kleryków ukuła nawet specjalne powiedzenie na wieść o wizycie "szefa" w seminarium: "Lavare pedes, jedzie mercedes", w nawiązaniu do hasła biskupiego Jerzego Ablewicza ("Umywać stopy") i zachodniej marki samochodu, którym ordynariusz się poruszał.

Był bardzo wymagającym biskupem. - Jako kleryk spowiadałem się kiedyś w Krakowie. Były to lata 80. Na wieść, iż jestem z seminarium tarnowskiego, spowiednik na chwilę zamilkł, po czym powiedział krótko: skoro jesteś od Ablewicza, to pokutę biorę na siebie - wspomina ks. prof. Janusz Królikowski.

Władza komunistyczna uważała Ablewicza za jednego z największych swoich przeciwników. Z informacji IPN wynika, że na jego życie planowano zamach. Wierni między sobą mówili o nim "niezłomny książę Kościoła". Z zachowanych materiałów SB wynika, że gdy kard. Wyszyński śmiertelnie zachorował, biskupa z Tarnowa notowano w wąskim gronie następców Prymasa Tysiąclecia.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto