Pogryzienia twarzy, szyi i uszu ? to najczęstsze urazy z którymi trafiają na oddział chirurgii dziecięcej tarnowskiego szpitala im. Św. Łukasza ofiary pogryzień przez psy. Ostatnio coraz częściej dochodzi do tragedii.
Problem jest poważny. Obecnie w szpitalu leży dziewiątka maluchów. Drugie tyle, po opatrzeniu ran zostało zwolnionych do domu.
? Od kilku dni obserwujemy gwałtowny wzrost liczby pogryzień. Wiążę to z pogodą. Wyładowania atmosferyczne i burze wywołują u zwierząt sporą agresję. Zdarza się, że podwórkowe psy, choć na co dzień łagodne i posłuszne, atakują nawet swoich właścicieli ? mówi ordynator oddziału chirurgii dziecięcej szpitala św. Łukasza Adam Mikołajczyk.
Jak wyjaśnia ordynator ofiary pogryzień bowiem bardzo cierpią. Rany goją się długo i pozostawiają po sobie często spore blizny.
Jak wynika ze szpitalnych statystyk sporo z poszkodowanych dzieci, przyjechało na wieś na wakacje do rodziny. Zabawę z ?Burkiem? przypłacili kalectwem do końca życia. Tak było np. w przypadku pięcioletniej dziewczynki z Chojnika. Pies pogryzł ją w głowę, oszpecił twarz. Innej (mającej zaledwie trzy latka), zwierzę odgryzło ucho.
? Mimo naszych apeli do rodziców, aby podczas wakacji zwracali większą uwagę na swoje pociechy, sytuacja ta z roku na rok się powtarza ? wyjaśnia kierownik izby przyjęć tarnowskiego szpitala Zbigniew Cholewa. ? Najbardziej przykre jest w tym wszystkim to, że przez niedopatrzenie starszych muszą cierpieć dzieci.
Policja radzi jak zaplanować podróż
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
