Żona oskarża gwiazdę żużla. Tyran czy ofiara?

Tyran i oszust czy ofiara chciwej i mściwej małżonki? - nad tym od kilku dni zastanawia się cała żużlowa Polska. Przy okazji raczona jest co pikantniejszymi historiami, publikowanymi w tabloidach. Z łamów jednego z nich dowiedzieliśmy się nawet, że 12-letnia Wiktoria Gollob nienawidzi swojego ojca, a żona Brygida posiłkuje się opiniami grafologa w sprawie podrabianych przez jej męża podpisów pod świadczeniami kredytowymi.

Zamieszanie, jakie obecnie trwa wokół tej rodziny, jest ogromne. Afera, godna scenariusza mrocznego, gangsterskiego filmu, fikcją jednak nie jest i swój finał znajdzie w sądzie.

W ostrej ofensywie jest głównie żeńska część rodziny Gollobów. Żona Brygida i córka Wiktoria za pośrednictwem tabloidów nie mają wątpliwości. Przez wiele lat ich ojciec i mąż był bezwzględnym tyranem. Ostatnio, jak mówią, wyrzucił je nawet z domu.

Zainteresowany na razie zachowuje stoicki spokój. Ubolewa nad tym co się dzieje, ale na torze jest niewzruszony i spisuje się bez zarzutu. W ostatniej kolejce ligi szwedzkiej, będącej jednocześnie próbą generalną przed sobotnią GP w Malilii, zdobył 16 punktów.

Cała wojna, choć bez wątpienie nadszarpnie wizerunek Golloba, toczy się z pewnością o majątek, jaki zgromadził jeżdżąc na torze. Do niego należy kilka domów w Bydgoszczy, jeden pensjonat nad morzem czy udziały w kilku firmach. Według różnych źródeł Brygida na rozwodzie z Tomkiem chce zarobić 1,5 mln złotych. Chociaż z pewnością może mocno podbijać stawkę, wszak tylko w ubiegłym roku Tomasz zarobił prawie pięć mln złotych.

Gollobgate już odbiła się bardzo szerokiem echem. Fani żużlowi, za pośrednictwem forów internetowych trzymają stronę swojego idola. W większości nie wierzą w zarzuty wysuwane przez żonę żużlowca. W podobnym tonie wypowiada się też Marcin Rempała. On wraz z Gollobem stworzył niezapomnianą parę w tarnowskiej Unii, która dwukrotnie zdobyła mistrzostwo Polski. Do historii przeszły biegi, w których Gollob wręcz "za uszy" wyciągał go na pierwsze miejsca.

- Choć jestem teraz za granicą, ale sprawa obiła mi się o uszy. Wydaje się jednak, że najwięcej w tym wszystkim jest roboty dziennikarzy. Tomka wspominam jako bardzo koleżeńskiego. W czasach, gdy występował w Tarnowie był dobrym duchem drużyny. Nie chce mi się wierzyć, żeby zarzuty kierowane pod jego adresem były prawdą - dodaje.

Mniej rozmowny był inny członek "złotej" ekipy "Jaskółek" z 2004 roku - Robert Wardzała.
- Jest to delikatna sprawa, którą powinny wyjaśnić między sobą zwaśnione strony. Nic nam do tego, więc nie chciałbym się szerzej na ten temat wypowiadać - wyjaśnia.

Gollob teraz jeździ w Stali Gorzów Wlkp. I choć tych spraw łączyć nie należy, to wygląda na to, że nad gorzowskim środowiskiem wisi od 1992 roku swoiste fatum. Właśnie wtedy, 11 stycznia, pchnięty nożem przez swoją drugą żonę zginął Edward Jancarz - legenda Stali.

Facet na medal

Tomasz Gollob to najbardziej utytułowany polski żużlowiec.

W swoim dorobku ma m.in. sześć medali Indywidualnych Mistrzostw Świata - dwa srebrne i cztery brązowe. Mimo 40 lat na karku w tym sezonie staje przed ogromną szansą na zdobycia brakującego "złota". Z polską drużyną wywalczył pięć złotych medali drużynowych Mistrzostw Świata oraz drużynowego Pucharu Świata. W swojej bogatej kolekcji ma także osiem tytułów indywidualnego mistrza Polski. Klub z Tarnowa zawdzięcza mu w tej imprezie jeden złoty medal - 2006 rok oraz dwa srebrne - 2005 i 2007. Ze Szwedem Rickardssonem stworzył duet, który poprowadził "Jaskółki" do dwóch tytułów drużynowego mistrza Polski - sezony 2004 i 2005.