Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Puszczykowie: Tej tragedii można było uniknąć FOTO

Norbert Kowalski
Wypadek w Puszczykowie: Tej tragedii można było uniknąć
Wypadek w Puszczykowie: Tej tragedii można było uniknąć Robert Woźniak, Norbert Kowalski
Kolejarze nie mają żadnych wątpliwości – jeśli ktokolwiek stanął samochodem między rogatkami na zamkniętym przejeździe kolejowym, powinien jak najszybciej ruszyć i wyłamać autem rogatki. Mają one specjalny system, dzięki któremu złamią się już przy niewielkim nacisku. Dzięki temu można było uniknąć tragicznego wypadku w Puszczykowie.

Nadal nie milkną echa środowej tragedii, do której doszło na przejeździe kolejowym w Puszczykowie, kiedy to rozpędzony pociąg z impetem wjechał w stojącą między rogatkami karetkę. Wiele osób wciąż zastanawia się dlaczego kierowca nie spróbował wyłamać rogatek. Tymczasem w takich sytuacjach byłoby to najszybszym i najlepszym rozwiązaniem o czym przekonują także przedstawiciele PKP Polskich Linii Kolejowych.

– Jeśli auto może zjechać z przejazdu, to należy ruszyć i wyłamać rogatkę. Każda rogatka posiada tzw. bezpiecznik, czyli miejsce w którym przy nawet niewielkim nacisku złamie się i umożliwi zjechanie z torów – tłumaczy Karol Jakubowski z biura prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych. Kolejarze, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że w tej sytuacji kierowca karetki powinien po prostu wyłamać szlabany. – One specjalnie mają taką konstrukcję, by szybko się wyłamały i nie zniszczyły mocno samochodu. Przecież czasami nawet wiatr może złamać takie rogatki – mówi jeden z nich.

Z kolei Karol Jakubowski zwraca uwagę, że kierowcy w ogóle nie powinni dopuszczać do sytuacji, w której znajdą się na przejeździe między zamkniętymi rogatkami. – Znak „Stop” i włączony sygnalizator przed przejazdem kolejowo-drogowym dokładnie wskazują, że do przejazdu zbliża się pociąg i nie wolno na niego wjeżdżać, bo zaraz zamkną się rogatki – mówi Karol Jakubowski. I dodaje: – Oczywiście może dochodzić do sytuacji, kiedy np. z przyczyn technicznych samochód zgaśnie na przejeździe. Jeśli nie możemy nim zjechać z przejazdu, to natychmiast należy opuścić pojazd i zejść w bezpieczne miejsce.

Przedstawiciele PKP zwracają także uwagę, że na każdym z przejazdów (na rogatce lub na krzyżu św. Andrzeja) znajdują się specjalne żółte naklejki, na których podane są trzy numery: alarmowy 112, nr do obsługi technicznego oraz numer danej rogatki.

– W momencie trudnej sytuacji na przejeździe należy zadzwonić na numer 112 i podać z naklejki numer identyfikacyjny przejazdu. Taka reakcja umożliwi operatorowi numeru 112 szybki kontakt z dyżurnym ruchu i jest możliwość na wstrzymanie ruchu pociągów. Tylko w 2018 r. z danych z naklejki skorzystano 417 razy, w 24 przypadkach wstrzymany został ruch pociągów – wyjaśnia Karol Jakubowski. I dodaje: – W sytuacji, gdy na przejeździe wystąpiła awaria, należy zadzwonić na numery do służb technicznych i podać numer identyfikacyjny przejazdu. Wtedy służby techniczne szybciej pojawią się na miejscu i dokonają naprawy.

Śledztwo w sprawie środowego wypadku prowadzi poznańska prokuratura. Śledczy przesłuchali już świadków wypadku oraz zabezpieczyli monitoring ze stacji kolejowej i lokomotywy a ponadto zabezpieczyli wrak karetki i samą lokomotywę, które zostaną przebadane przez biegłych. Z kolei w poniedziałek odbędzie się sekcja zwłok zmarłego ratownika i lekarza.

Oprócz tego śledczy będą musieli wyjaśnić szczegółowe okoliczności wypadku i dowiedzieć się dlaczego karetka wjechała na przejazd przy zamykających się rogatkach. Pojawiają się także sprzeczne informacje czy pojazd jechał na sygnale czy nie.

– Włączony sygnał wskazuje na to, że karetka jest pojazdem uprzywilejowanym i inni kierowcy muszą mu ustąpić miejsca, ale i tak nie może łamać przepisów oraz wjeżdżać na zamykający się przejazd – nie ma wątpliwości prokurator Michał Smętkowski, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Na razie niemożliwe jest za to przesłuchanie kierowcy karetki. Ten jest w stanie ciężkim i walczy o życie w szpitalu. Podczas gdy lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, ruszyła też dla niego zbiórka krwi. Osoby, które chciałyby oddać krew w centrum krwiodawstwa, proszone są o podanie hasła „Dla Sebastiana – szpital w Puszczykowie”. W internecie ruszyła także zbiórka pieniędzy na rzecz rodzin lekarza i ratownika, którzy zginęli w wypadku.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na koscian.naszemiasto.pl Nasze Miasto