Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Brniu. Bus uderzył w tira. Ludzi wycinali z wnętrza pojazdu

Andrzej Skórka
Busem jechała z Powiśla ekipa zajmująca się układaniem brukowej kostki. Celem ich podróży było Bielsko. Już na początku trasy samochód pełen ludzi uderzył w tira. Rannych zostało aż siedem osób
Busem jechała z Powiśla ekipa zajmująca się układaniem brukowej kostki. Celem ich podróży było Bielsko. Już na początku trasy samochód pełen ludzi uderzył w tira. Rannych zostało aż siedem osób archiwum policji
Jechali do pracy, omal nie zginęli. Kierowca busa zagapił się na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 73 z lokalną trasą. Podróżujący nim pasażerowie zostali ranni. - Gdy się ocknąłem, sanitariusze wyciągali mnie z samochodu. Ktoś krzyczał, że tam są zakleszczeni ludzie, to był chaos - relacjonuje poniedziałkowy wypadek Kazimierz Stal, jeden z pasażerów busa, który roztrzaskał się w miejscowości Breń (gm. Lisia Góra). Na głowie mężczyzny lekarze założyli 30 szwów. Najbardziej poszkodowany jest kierowca.

Wypadek pod Tarnowem - siedem osób rannych

- Gdy się ocknąłem, sanitariusze wyciągali mnie z samochodu. Ktoś krzyczał, że tam są zakleszczeni ludzie, to był chaos - relacjonuje wczorajszy wypadek Kazimierz Stal, jeden z pasażerów busa, który roztrzaskał się w miejscowości Breń, gmina Lisia Góra. Na głowie mężczyzny lekarze założyli trzydzieści szwów. Teraz wie, że przeżył tylko cudem.

- Gdy wsiadałem do samochodu, było jeszcze ciemno. Zaraz zasnąłem - wspomina pan Kazimierz, który zajął wolne siedzenie w przedniej części samochodu, niedaleko kierowcy. - Nawet nie pamiętam, jak to się stało. Wszyscy mogliśmy zginąć we śnie - wzdycha mężczyzna poprawiając założony mu na szyję kołnierz usztywniający.

Pan Kazimierz uskarża się na bóle w klatce piersiowej i kręgosłupa. Wczoraj skierowano go na dodatkowe badania. Mimo to przez telefon uspokajał zaniepokojoną żonę.

- Spokojnie, czuję się jak młody bóg - żartował mężczyzna. - Jeszcze najwyżej tydzień i znów będzie można ruszyć do pracy - dodał. W busie jechała ekipa brukarzy. Z Powiśla do Bielska.

Pierwsi na miejscu wypadku byli strażacy - zawodowcy z Tarnowa oraz ochotnicy z pobliskiego Kobierzyna i Łukowej. Pięciu osobom udało się wyjść z pojazdu o własnych siłach. Dwie - kierowca i siedzący obok niego pasażer zostali uwięzieni. Strażacy wydobyli ich z pojazdu dopiero po wyważeniu drzwi ciężkim sprzętem.

- Pocieszające jest to, że wszyscy poszkodowani byli przytomni - mówi podinsp. Władysław Szydłowski, naczelnik tarnowskiej "drogówki". - Gdyby bus wjechał na skrzyżowanie ułamek sekundy wcześniej, zostałby centralnie uderzony przez ciężarówkę, a skutki byłyby opłakane. Jak sądzę, niestety nie obyłoby się bez ofiar śmiertelnych.

Tymczasem bus wjechał na skrzyżowanie w momencie, kiedy ciężarowa scania z naczepą właśnie je pokonywała. Ford transit uderzył przodem w tylną oś naczepy i zatrzymał się na samym środku drogi. Wygląda na to, jakby wiozący ludzi kierowca nie miał zamiaru zatrzymywać się na skrzyżowaniu. Choć miejsce było oświetlone. Zresztą pokonywał je już wcześniej wielokrotnie.

- Być może zagadał się z pasażerami albo zamyślił. Kierowca jednak nie pamięta okoliczności wypadku - mówi naczelnik Szydłowski. Lekarze nie zgodzili się na to, by z pacjentem mogli się spotkać dziennikarze. Kierowca został najpoważniej poszkodowany, stwierdzono u niego uraz klatki piersiowej i płuc. Pozostałych pięciu pasażerów doznało głównie mocnych potłuczeń.

Jechali do pracy w okolicy Bielska. Na pokładzie było siedmiu pasażerów. Na miejscu natychmiast zgromadzili się gapie. - Gdy zobaczyłem rozbity samochód, byłem pewien, że w środku są zabici - mówi pan Janusz, jeden z mieszkańców Brnia. - Tutaj ciągle coś się dzieje złego. Na tej drodze jest za duży ruch - podkreśla.

Wtóruje mu inny ze świadków wypadku. - Jak przybiegliśmy na miejsce, bus wyglądał jakby mu bomba wybuchła pod maską - mówi starsza kobieta. - Modliłam się, żeby tylko nikt nie zginął. Tu trzeba albo policję postawić, albo znaki z ograniczeniem prędkości - apeluje.

Nie ma co do tego wątpliwości, że bus nie zatrzymał się przed skrzyżowaniem. Na razie nikt nie wie, dlaczego tak się stało. Winę za ten wypadek ponosi kierowca busa. Policja jeszcze nie zdecydowała, jakie poniesie on konsekwencje.

Pechowe miejsce

- Breń na mapie zagrożeń drogowych notowany jest od lat. Tylko w tym roku doszło tu na drodze krajowej nr 73 do pięciu kolizji, w tym do jednej na feralnym skrzyżowaniu.

- W całym ubiegłym roku na "krajówce" w Brniu doszło do 2 wypadków, w których rannych zostało 9 osób (jeden z wypadków wydarzył się na tym samym skrzyżowaniu co wczorajsze zdarzenie, a poszkodowane zostały wówczas 4 osoby). Ponadto policjanci odnotowali 10 kolizji.

Kiedy modernizacja?

- Już kilkadziesiąt lat mówi się o konieczności zmodernizowania trasy łączącej Tarnów z Dąbrową Tarnowską i Szczucinem. Odcinek drogi nr 73 na północ od Szczucina został kilka lat temu przebudowany przez kielecki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Na małopolski jej fragment wciąż nie ma pieniędzy. Dlatego droga miejscami jest tak wąska, że brakuje nawet poboczy.

- Bezpieczeństwo diametralnie poprawiłaby budowa trasy szybkiego ruchu z Tarnowa do Kielc. Taka inwestycja pozostaje jednak w sferze bardzo odległych planów. Według strategii transportu opracowanej dla Małopolski to dopiero perspektywa wykraczająca poza rok 2030.

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto