Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2010 w Tarnowie: poznaj prywatne życie kandydatów

Andrzej Skórka
Archiwum
Ich twarze i poglądy tarnowianie poznali w ostatnich tygodniach dokładnie - z plakatów, ulotek, spotów albo wystąpień telewizyjnych. W ostatnich tygodniach zabiegani, pracujący od wczesnego rana do późnego wieczora już sami zatęsknili za odrobiną prywatności.

Kandydaci na prezydenta Tarnowa uchylili przed "Gazetą Krakowską" rąbka swojej prywatności. Przypominamy także ich dotychczasowy przebieg kariery zawodowej.

Anna Czech, kandydatka PiS, na eksponowanych stanowiskach pracuje już od lat 90. - najpierw jako dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanepidu, potem szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, a obecnie dyrektor Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza. Pracę zawodową godzi z działalnością społeczną w fundacji Kromka Chleba, zajmującej się głównie pomocą bezdomnym, ale prowadzącą także Uniwersytet Trzeciego Wieku.

Prywatnie jest mężatką, mamą dwójki dzieci i babcią. Mąż prowadzi własną firmę. Syn Tomasz to także przedsiębiorca, a córka Klaudyna jest absolwentką medycyny. Anna Czech na co dzień na nadmiar wolnych chwil nie może narzekać. - Mam ich naprawdę niewiele, ale lubię pracować - mówi.

Gdy już zdarzy się, że obowiązki nigdzie nie wzywają, potrafi sobie praktycznie zorganizować czas. Na przykład, oddając się domowym porządkom albo pichceniem rodzinnego obiadu. Ma zacięcie cukiernicze, ponoć wśród znajomych i rodziny hitem jest jej sernik. - Urlop najbardziej lubię spędzać na wędrówkach w górach, zwłaszcza w Tatrach - opowiada. Dwa lata temu zdobyła Orlą Perć.

Jakuba Kwaśnego, kandydata SLD do prezydenckiego fotela, góry także pociągają, ale przede wszystkim w zimie. Od dwóch sezonów można go spotkać na stokach na Słotwinie albo Wierchomli, gdzie szaleje na desce snowboardowej. - Wciąż się tego uczę, więc na razie korzystam ze sprzętu wypożyczanego - przyznaje.

Nauka, jak na razie idzie mu jednak bez poważniejszych upadków i kontuzji. Kwaśny aktywny fizycznie jest także w pozostałych porach roku - jeździ na rolkach albo na rowerze. To także wielbiciel dobrej lektury, a ostatnio pochłonął trylogię Stiega Larssona "Millennium". Rok temu skończył studia na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, teraz pracuje tam jako nauczyciel akademicki. Jest kawalerem, ale - jak zaznacza - obecnie "nie do wzięcia".

Obecny prezydent Tarnowa, Ryszard Ścigała, zanim zasiadł za sterami samorządu, przez niemal całą karierę zawodową związany był z Zakładami Azotowymi - zanim został prezesem spółki, był m.in. głównym specjalistą ds. ochrony środowiska. Z wykształcenia doktor fizyki, pierwsze kroki na edukacyjnej ścieżce stawiał w szkole muzycznej. W dzieciństwie szczycił się nawet słuchem absolutnym.

Czy i dziś ma tę cechę? - Bywa, że na niektórych koncertach albo przed telewizorem przeżywam męki słysząc fałszywe nuty - uśmiecha się. W domu grywa na pianinie. Choć wśród współpracowników uchodzi za tytana pracy, znajduje chwile wytchnienia. Jest wielkim fanem tenisa ziemnego. Niedawno, podczas zawodów tenisowych w Tarnowie, sparował z Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim.

Tuż po tym Fyrstenberg i Matkowski dotarli do finału turnieju ATP w Kuala Lumpur. Druga pasja Ścigały to narty. Zwykle jeździ na stokach niedaleko Tarnowa, a na urlopy wybiera się w Alpy lub Dolomity. Najnowsze hobby prezydenta Tarnowa to motocykl. Zaledwie trzy miesiące temu sprawił sobie harleya-davidsona 883 XL sportster. Motocykl sprowadził ze Stanów, bo tam maszyna była o połowę tańsza niż w Polsce.

- Motocykl to trochę rodzinna tradycja. Mój dziadek był rajdowcem. Ja na razie najdalej wypuszczałem się do Dąbrowy Tarnowskiej - mówi. Ryszard Ścigała jest żonaty. Maria Ścigała pracuje w administracji spółdzielni mieszkaniowej, starsza córka Agnieszka to świeżo upieczony architekt. Młodsza - Katarzyna - studiuje socjologię.

Stefan Michał Dembowski, kandydat komitetu wyborczego "Kocham Tarnów" to... rodowity warszawianin. Do 1993 roku mieszkał w Legionowie i pracował jako hydraulik. Wtedy właśnie zdecydował się na wyjazd z kraju. Jak twierdzi, pod wpływem frustracji tym, że do władzy doszedł Sojusz Lewicy Demokratycznej.

W Stanach Zjednoczonych dorobił sie sporego majątku. Ma tam dobrze prosperującą firmę budowlaną i rozkręca polską restaurację w Connecticut. Całkiem niedawno zdecydował się wrócić do Polski. Jego wybór padł właśnie na Tarnów. Jak twierdzi - nieprzypadkowo. - Byłem tutaj na sylwestra i zakochałem się w tym mieście - opowiada. Spacerując po Starówce natknął się na pomnik Romana Brandstaettera i umieszczone na nim słowa mówiące o tym, że nic nie dzieje się bez przyczyny. - Wtedy zrozumiałem, że tu jest moje miejsce - opowiada.

Na początek zamieszkał w Tarnowie w wynajętym mieszkaniu. Ale nosi się z zamiarem wybudowania tu swojego drugiego, po tym amerykańskim, domu i sprowadzenia się do miasta na stałe. Ma 34-letnią córkę i 21-letniego syna, który studiuje na Politechnice Warszawskiej. Doczekał już także trójki wnuków. Hobby kandydata to podróże. Ostatnio urzekło go między innym Peru. Ale w planach ma podróż dookoła świata. Lubi wędkować. Ryby łowił m.in. w Kanadzie i na Alasce.

Pokaż, kogo popierasz. Już dziś oddaj głos na prezydenta Tarnowa
Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia

pięknych dziewczyn
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:** Audi wbiło się czołowo w autobusMaciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą.**Wejdź na szumowski.eu

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto