Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wcześniak urodził się w przychodni w Nowym Wiśniczu. Pacjentka przyszła do lekarza z bólem brzucha, o ciąży nie miała pojęcia

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Niespodziewana akcja porodowa odbyła się w przychodni w Nowym Wiśniczu
Niespodziewana akcja porodowa odbyła się w przychodni w Nowym Wiśniczu archiwum
Niespodziewanie zakończyła się wizyta jednej z pacjentek w Samodzielnym Publicznym Gminnym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Nowym Wiśnicza. Kobieta, która przyszła do lekarza skarżąc się na ból brzucha, nagle zaczęła rodzić. Wcześniej nie miała świadomości że jest w ciąży.

FLESZ - Bezpłatne szczepienia przeciw grypie w całej Polsce

od 16 lat

Pacjentka przychodni w Nowym Wiśniczu nie miała świadomości, że jest w ciąży. Nagle zaczęła rodzić

Do niecodziennej sytuacji doszło we wtorek (18 stycznia). Do przychodni w Nowym Wiśniczu zgłosiła się kobieta, która uskarżała się na ból brzucha. W pewnym momencie zaczęła... rodzić.

Pacjentka szybko trafiła do gabinetu ginekologicznego, gdzie lekarz ginekolog z położną przyjęli poród, który był niespodziewany nie tylko dla personelu ośrodka zdrowia, ale także i samej rodzącej. Z informacji jakie uzyskali pracownicy wiśnickiej przychodni wynika, że ani ona, ani jej mąż, który przywiózł ją do lecznicy, nie mieli pojęcia, że kobieta jest w ciąży.

- Wszystko działo się błyskawicznie. Przy porodzie uczestniczył też lekarz pediatra, a maluszkiem profesjonalnie zajęła się położona, która ma duże doświadczenie, bo pracuje też w szpitalu na oddziale. Noworodek był bardzo malutki, ważył niewiele ponad kilogram - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Katarzyna Gnyla, kierownik SPG ZOZ w Nowym Wiśniczu.

Oszacowano, że maluch pojawił się na świecie w 28 tygodniu ciąży.

Pierwszy poród w przychodni w Nowym Wiśniczu

Na miejsce wezwano dwie karetki pogotowia, które zabrały kobietę oraz dziecko do szpitala w Bochni. Maluszka, który urodził się jako wcześniak, trzeba było później przewieźć do specjalistycznego szpitala w Krakowie.

Pracownicy wiśnickiej przychodni mówią, że nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z podobną sytuacją.

- Zdarzało się, że pacjentki przychodziły w zaawansowanej ciąży i lekarze stwierdzali, że może być już początek porodu, więc były transportowane od nas karetką do szpitala, ale żadna jeszcze u nas nie rodziła - podkreśla kierowniczka przychodni w Nowym Wiśniczu.

Kobieta, która urodziła dziecko opuściła już szpital w Bochni. Jej synek, jako wcześniak wciąż jednak musi być hospitalizowany w specjalistycznej placówce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto