Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Tarnowie jest za mało karetek

Paweł Chwał/Anna Górska
Tarnowscy strażacy są dobrze przygotowani (teoretycznie i sprzętowo) do pomocy chorym
Tarnowscy strażacy są dobrze przygotowani (teoretycznie i sprzętowo) do pomocy chorym Janusz Szegda
W ponadstutysięcznym Tarnowie jest za mało karetek. Ratowników medycznych coraz częściej wyręczają więc... strażacy. Liczba interwencji z ich udziałem systematycznie rośnie, a wojewoda od lat pozostaje głuchy na prośby lokalnego samorządu o dodatkowe karetki.

Zgromadzeni na wieczornej mszy świętej w kościele Dobrego Pasterza (obok galerii Gemini) nie kryli zdziwienia, kiedy zamiast karetki pod świątynię podjechał na sygnale wóz bojowy z zastępem strażaków. Pilnej pomocy medycznej wymagał 66-letni mężczyzna, u którego podejrzewano zawał serca. Strażacy zajęli się chorym, monitorowali jego stan przez około 15 minut do czasu przyjazdu karetki z... Wojnicza. W Tarnowie nie było bowiem w tym czasie żadnego, wolnego ambulansu.

- Ludzie nalegali, abyśmy jak najszybciej odwieźli chorego do szpitala. Nie mogliśmy tego jednak zrobić - mówi Paweł Mazurek, rzecznik tarnowskiej PSP. Wyjaśnia, że o ile pomoc medyczna włączona została niedawno do szerokiego zakresu obowiązków strażaków (poza gaszeniem pożarów i usuwaniem skutków wypadków), to transportu chorych on już nie obejmuje.

- Wszyscy strażacy są przeszkoleni do udzielania pierwszej pomocy. Mamy w jednostce koordynatora po studiach medycznych i specjalistyczny sprzęt, w tym pięć defibrylatorów do przywracania akcji serca. Wozy bojowe to jednak nie karetki i nimi chorych wozić nie możemy - argumentuje.

Tego samego dnia strażacy, jako pierwsi, pomagali poszkodowanym pasażerom autobusu komunikacji miejskiej. Po tym, jak kierowca gwałtownie zahamował na ul. Krasińskiego, z wózka wypadło półtoraroczne dziecko. Boleśnie potłukła się także starsza osoba jadąca pojazdem.

Strażacy byli na miejscu dwie minuty od zgłoszenia, karetka dotarła dziesięć minut później. Powód? Trzeba było wezwać ambulans z Żabna, gdyż wszystkie miejskie były zajęte.

- Do tego typu sytuacji dochodzi rzadko, ale nie można ich wykluczyć - odpowiada Kazimiera Kunecka , szefowa tarnowskiego pogotowia. Dodaje, że nowy system ratownictwa medycznego pozwala w tym momencie nie tylko na sprowadzenie do Tarnowa dowolnej karetki z powiatu, ale także z całego terenu działania tarnowskiej dyspozytorni. Teoretycznie może być to nawet 37 zespołów ratowniczych.

Po samym Tarnowie jeździ w tym momencie pięć karetek, z czego jedna przez 12 godzin. Średnio każda z nich wykonuje dziennie 10-15 kursów. Ratownicy połowę czasu spędzają jednak nie w ambulansach, ale na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie przywożą chorych. Taka sytuacja miała miejsce m.in. w ostatnią środę. W momencie, gdy napłynęło zgłoszenie o poszkodowanych pasażerach autobusu, dwa ambulanse stały akurat na podjeździe przy szpitalu św. Łukasza.
- Ktoś powiniem wreszcie rozwiązać ten problem. Nie może być tak, że ratownicy zamiast przekazać chorych lekarzom i ruszyć dalej, muszą czekać na załatwienie formalności. Karetki niby są, ale nie można z nich skorzystać. To chore - irytuje się Mirosław Banach, wicestarosta, któremu podlega pogotowie.

W ciągu doby SOR w szpitalu św. Łukasza przyjmuje nawet 200 pacjentów, nie tylko z tarnowskiego, ale także spod Gorlic.
- Zdarza się, że karetki jednocześnie przywożą kilku pacjentów. Wymaga to racjonalnej segregacji medycznej chorych. W celu zapewnienia im bezpieczeństwa, do czasu przejęcia ich przez lekarzy, muszą pozostawać pod opieką zespołów ratowniczych - wyjaśnia Norbert Januszek, kierownik SOR-u.

Pacjenci z karetek przyjmowani są zazwyczaj poza kolejnością, ale czasem zdarza się, że pilniejszej pomocy wymagają chorzy, których przywieźli ich bliscy własnymi samochodami. W takiej sytuacji zespoły ratownicze muszą czekać na swoją kolej, czasem nawet godzinę.

Wojewódzki konsultant obiecuje ratownikom wsparcie

Rozmowa z doc. Leszkiem Bronglem, wojewódzkim konsultantem ds. ratownictwa

To, że coraz częściej strażacy wyręczają ratowników, ma stać się normą w systemie ratownictwa medycznego?
- Oczywiście, że nie.

Dlaczego w takim razie tak się dzieje? W Tarnowie po raz kolejny strażacy byli szybsi od ratowników.

- Chcę podkreślić, że warto wyjaśnić każdy taki przypadek: dlaczego do niego dosżło i kto zawinił. Znam takie sytuacje, gdy wcale nie zawinił system ratownictwa.

Tylko co, kto?
- Nieroztropność ludzka. Kiedyś wzywano pomoc do człowieka, który był w pobliżu wielospecjalistycznej poradni, gdzie pracuje sporo lekarzy i pielęgniarek. Nie było nawet komu pomóc tej osobie. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak może dojść do takiej sytuacji. Jako pierwsi przyjechali strażacy i zaopiekowali się mężczyzną. Nie może tak być.

Zgadza się. Tylko że w Tarnowie strażacy ratują, bo karetek w mieście za mało.

- Jako konsultant wojewódzki ds. ratownictwa słyszę o tym po raz pierwszy. Nikt do mnie nie zgłaszał się z takim problemem.

W mieście mają tylko 4,5 karetki. To - zdaniem lekarzy - za mało, nawet jak mogą korzystać z karetek z innych miejscowości
- Teraz w Tarnowie działa centralna dyspozytornia ratownictwa medycznego i w tej sytuacji uważam, że dyrekcja pogotowia może i powinna starać się o dodatkowy zespół ratowników. Na pewno jak dostanę dokumentację w tej sprawie, poprę ich starania.

Ile mamy karetek, skąd wyjeżdżają?
W Tarnowie i powiecie tarnowskim jedna karetka przypada na ok. 30 tysięcy mieszkańców. Średnia w kraju to 24 tysiące.
Powiatowa stacja pogotowia ratunkowego dysponuje w sumie kontraktami na dziesięć zespołów wyjazdowych, z czego jeden dzielony jest między Tarnów a Zakliczyn. Na całym terenie są tylko trzy karetki specjalistyczne ("S"), z lekarzem w środku. W składzie pozostałych ("P") są co najmniej dwaj ratownicy medyczni. Karetki stacjonują w: Tarnowie (trzy w stacji przy ul. M. B. Fatimskiej oraz po jednej w stanowiskach w Mościcach i przy ul. Błonie), Tuchowie, Wojniczu, Gromniku, Żabnie, Szerzynach i w Zakliczynie.

Wszystkie to samochody w miarę nowe, w dobrym stanie. Najstarszy używany pochodzi z 2009 roku. Najnowszy to już tegoroczny zakup. W rezerwie, gdyby któraś z karetek uległa awarii, pogotowie ma jeszcze cztery ambulanse.
W powiatach bocheńskim i brzeskim są po cztery karetki (po 2 "S" i 2 "P"), w dąbrowskim dwie (1 "S" i 1 "P").

Ile mają inni?

Mieszkańcy porównywalnego z Tarnowem pod względem liczby mieszkańców Kalisza mają do dyspozycji siedem zespołów wyjazdowych pogotowia.

W równie dużym Grudziądzu o zdrowie mieszkańców miasta i powiatu troszczy się dziesięć karetek pogotowia (4 "S" i 6 "P"), a w Zielonej Górze - pięć.

Tarnów nie wypada najgorzej pod tym względem w samej Małopolsce. Jeszcze większe zapotrzebowanie na dodatkowe zespoły ratownicze jest w Nowym Sączu i Zakopanem.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Miała 2 promile, rozbiła auto i uciekła

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto