Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Biskupicach Radłowskich od ponad 20 lat czekają na sprawiedliwość za śmierć Teresy. Przełom dzięki prokuratorce i Archiwum X

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Teresa została zamordowana 23 stycznia 2001 roku. Jej ciało spoczywa na cmentarzu w Biskupicach Radłowskich. Policja po 21 zatrzymała podejrzanego o zabójstwo 39-latka
Teresa została zamordowana 23 stycznia 2001 roku. Jej ciało spoczywa na cmentarzu w Biskupicach Radłowskich. Policja po 21 zatrzymała podejrzanego o zabójstwo 39-latka Robert Gąsiorek/KWP Kraków
Teresa była bardzo lubiana nie tylko w Biskupicach Radłowskich koło Tarnowa. Jej zabójstwo było wstrząsem. We wsi odżyły teraz wspomnienia zbrodni ale i nadzieja, że winnego zbrodni po 21 latach dosięgnie w końcu sprawiedliwość.

Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

od 16 lat

"A sprawiedliwy, który umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek" - taki napis wyryto na nagrobku Teresy na parafialnym cmentarzu. We wsi znał ją prawie każdy. Zapamiętali ją jako spokojną, uprzejmą osoba i sympatyczną.

- Bardzo grzeczna, nikomu nie wadziła, nikomu by krzywdy nie zrobiła. Nikt na wsi na nią złego słowa nigdy nie powiedział. Jej śmierć była dla nas szokiem, strasznie to przeżyliśmy - opowiada Kazimierz Sarnecki, sołtys Biskupic Radłowskich.

Ciało w kałuży krwi odkrył praktykant

Tragedia rozegrała się 23 stycznia 2001 roku w Niedomicach. Teresa pracowała tam jako kierowniczka nieistniejącego już dziś sklepu na rogu ulic Kolejowej i Tarnowskiej.

Przez mieszkańców nazywany był potocznie "Jezioranami". 35-latka feralnego dnia pracowała na drugą zmianę. Powinna zamknąć sklep o godz. 17.30. Pół godziny po tym czasie obok przechodził praktykant jednego z pobliskich zakładów. Widząc uchylone drzwi pomyślał, że sklep jest jeszcze czynny. W środku zobaczył makabryczny widok - na podłodze we krwi leżała Teresa.

Przyjechała policja, pogotowie. Próbowano reanimować 35-latkę, ale bez skutku. Na ciele denatki doliczono się 21 ran ciętych i kłutych zadanych prawdopodobnie nożem. Te na szyi okazały się śmiertelne, spowodowały naruszenie tętnicy i wykrwawienie.

Sprawą zajęła się tarnowska policja i prokuratura z Dąbrowy Tarnowskiej. Ustalono, że zabójca ukradł jedynie torebkę ofiary z niewielką ilością gotówki. Nie udało się wpaść na jego trop. Po półtora roku postępowanie umorzono.

Śledczy z Tarnowa nie odpuścili

Możliwe, że śledztwo nigdy nie zostałoby wznowione, gdyby nie prokurator Elżbieta Potoczek-Bara. W 2020 roku przypadkowo w jej ręce wpadły akta sprawy zabójstwa z Niedomic. Szukała w nich pewnych danych. Gdy zaczęła analizować sprawę, doszła do wniosku, że mimo upływu czasu można wykryć sprawcę.

W sierpniu 2020 roku rozpoczęła już oficjalne czynności związane z tą sprawą. Z tarnowską prokurator współpracowali policjanci z wydziału kryminalnego KMP Tarnów oraz Archiwum X z Krakowa.

- Wspólnie opracowaliśmy plan strategii, wiedzieliśmy, że to nie zakończy się szybko, ale na pewno ustalimy sprawcę i zakładaliśmy, że nie odpuścimy - mówi prokuratorka z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Przesłuchano ponad 100 osób. Opracowano wiele ekspertyz m.in. opinie z zakresu daktyloskopii, traseologii czy tworzenia portretu psychologicznego sprawcy. W dwa lata śledczy zbliżyli się do wyjaśnienia zagadki zabójstwa.

Trop zaprowadził śledczych do... zakładu karnego w Tarnowie

Przełom nastąpił we wrześniu. Do prokuratury dotarły wyniki badań próbki DNA jednego z mężczyzn, który znajdował się w kręgu zainteresowania śledczych. Specjaliści potwierdzili zgodność jego profilu genetycznego z kodem DNA zabezpieczonej na miejscu zbrodni krwi. Sprawca prawdopodobnie sam skaleczył się nożem podczas zadawania ciosów.

Wytypowany mężczyzna to 39-latek, który odbywa karę więzienia za rozbój. Na wolność miał wyjść 15 października. Teraz usłyszał zarzut zabójstwa w związku z rozbojem, "z motywacji zasługującej na szczególne potępienie". Grozi mu dożywocie, a sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 3 miesiące.

- W pewnym zakresie przyznał się do zarzuconego czynu, złożył obszerne wyjaśnienia, ale ze względu na dobro sprawy nie możemy ich ujawniać - zastrzega prok. Potoczek-Bara.

Chcą surowej kary dla zabójcy Teresy

Podejrzany w chwili popełnienia zbrodni miał 17 lat. Chociaż śledczy nie ujawniają jego personaliów, w Niedomicach huczy od plotek, że to mieszkaniec tej miejscowości, który mieszkał niedaleko sklepu.

Miejscowi są zaskoczeni, bo jako nastolatek nie był agresywny, chociaż dość wcześnie sięgnął po alkohol. I choć później zaczął sobie układać życie, ożenił się, to po jakimś czasie znów zaczął pić i wpadł w złe towarzystwo.

- Być może go sumienie gryzło i psychicznie nie mógł tego wytrzymać - zastanawia się jeden z naszych rozmówców.

Wszyscy czekają na finał śledztwa i wyrok. - Winny powinien zostać surowo ukarany - kręci głową sołtys Sarnecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto