Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uff jak gorąco! Koszmar w tarnowskich autobusach

Robert Gąsiorek
Sebastian Dyrda pokazuje temperaturę panującą w pojeździe miejskiej komunikacji. Słupki rtęci przekraczają 36 stopni
Sebastian Dyrda pokazuje temperaturę panującą w pojeździe miejskiej komunikacji. Słupki rtęci przekraczają 36 stopni Robert Gąsiorek
Jazda komunikacją miejską w Tarnowie może oznaczać udar cieplny - skarżą się pasażerowie. W autobusie słupek rtęci przekracza 36 stopni!

Przed godziną 14 na przystanek przy ul. Sikorskiego w Tarnowie wtoczył się autobus linii 222. Wysiadający z ulgą łapali powietrze przez otwierające się drzwi. Mimo, że z nieba lał się żar. W autobusie było jednak o wiele gorzej. Aneta Cebula przyjechała do Tarnowa z oddalonych o kilkanaście kilometrów Zgłobic.

- Już po pierwszym przystanku miałam ochotę wysiąść. W środku było tak duszno, że dosłownie nie było czym oddychać - twierdzi.

Prawie mdleją

Jeszcze bardziej zbulwersowana warunkami podróżowania jest nasza Czytelniczka, pani Jadwiga. Rano jechała do pracy w centrum autobusem linii nr 11. - Niby było sporo chłodniej niż w południe, ale duchota panowała nie do wytrzymania - mówi. - Wyraźnie widziałam znaczek na autobusie informujący o tym, że pojazd posiada klimatyzację. Jednak nie była włączona. Co gorsza, nie sposób było otworzyć żadnego okna. Ludzie prawie mdleją i to zdarza się nie pierwszy raz - dodaje. Podobnych skarg otrzymaliśmy wczoraj kilka. Reporterzy "Gazety Krakowskiej" przetestowali warunki podróżowania autobusami.

Słupek rtęci w górę

Najpierw wsiedliśmy do autobusu linii nr 30 przy ulicy Goslara. Na plus - wysłużony jelcz przyjechał zgodnie z rozkładem jazdy. Nadzieje na ochłodzenie się w jego wnętrzu szybko prysnęły. Już na progu przywitało nas duszne i ciężkie powietrze. - Dobrze, że jedzie tym kursem akurat niewielu pasażerów. W godzinach szczytu, w ścisku, jest bardziej nieprzyjemnie - mówi Sebastian Dyrda, który podróżuje tym samym pojazdem MPK.

Warunki panujące w środku przypominają saunę. Jedyny dopływ powietrza zapewnia malutkie uchylone okienko.
Na termometrze słupek rtęci wychylił się nieco ponad 36 stopni Celsjusza. Wysiadamy, bo robi się nie do zniesienia. - Jak by panowie pojechali do ostatniego przystanku, nie zdziwiłabym się, gdyby pokazał 40 stopni - wtrąca pani Maria, pasażerka. Kierowcę zagadujemy o klimatyzację. - Nie ma i w tym modelu raczej już nie będzie - stwierdza krótko.

Nie chłodzi? To awaria
Przetestowaliśmy też linię nr 11. Było odrobinę lepiej, bo 35 stopni, ale przynajmniej otwarte okna. Klimatyzacji brak. Według prezesa MPK Jerzego Wiatra, niewłączenie przez kierowcę chłodzenia może być spowodowane tylko i wyłącznie awarią.
- Jeżeli o godz. 10 rano temperatura na zewnątrz wynosi minimum 20 st, dyspozytor wydaje polecenie kierowcom, aby włączyli klimatyzację - stwierdza kategorycznie.
Podobnie rzecz wygląda, jeśli ranek jest chłodniejszy, a w ciągu dnia zaczyna przygrzewać słońce. Problem w tym, że w dobrodziejstwo klimatyzacji wyposażony jest tylko co czwarty z blisko setki autobusów w mieście. Prezes Wiatr bezradnie rozkłada ręce.
- To się jednak zmieni. Jeszcze w tym roku kupimy pięć kolejnych nowych autobusów, oczywiście klimatyzowanych - obiecuje. Snuje plany zdobycia funduszy unijnych i zakupu w ciągu dwóch lat aż 45 nowoczesnych pojazdów. Dopiero wtedy na trasy wyjeżdżać będą już wyłącznie autobusy zapewniające pasażerom komfortową temperaturę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto