Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tuchów. Dlaczego syn zabił ojca?

Robert Gąsiorek
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. archiwum
Odrapany dom przy jednej z głównych ulic Tuchowa skrywa ponurą tajemnicę. Nawet śledczy nie wiedzą na razie co pchnęło Filipa W. do zbrodni. Sporo wskazuje na to, że tłem zabójstwa były ekscesy, do których dochodziło w rodzinie zamordowanego i jego zabójcy. Miejscowi wypowiadają się na ten temat niechętnie. A sąsiedzi tragicznie zmarłego Sebastiana W. wręcz wrogo zerkają na każdego obcego, kto zbliży się do budynku. - To dla nas wszystkich wielka tragedia i nie potrzebujemy sensacji- wyraźnie denerwuje się z mężczyzna mieszkający w sąsiedniej kamienicy.

Płonąca wersalka

Tragedia rozegrała się 3 grudnia. Było po godz. 20, kiedy sąsiedzi zauważyli dym wydobywający się mieszkania 46-latka. Od razu wezwali straż pożarną, ale jeszcze nie podejrzewali najgorszego. Do akcji wkroczyli druhowie z miejscowej jednostki OSP. Szybko ustalili, że w środku pali się jedynie wersalka. Momentalnie ją ugasili i wtedy ich wzrok padł na podłogę. Leżał na niej Sebastian W. Choć strażacy od razu wynieśli go z zadymionego budynku, na ratunek było za późno.Policja do późnych godzin wieczornych prowadziła oględziny miejsca pożaru. Wszystko wyglądało na tragiczny przypadek. Sprawdzano jednak kilka wersji zdarzeń - od zaprószenia ognia po podpalenie.

Przyznaję się do winy

Dzień później do komisariatu policji w Tuchowie przyszedł Filip W. Opowiedział funkcjonariuszom, że to on jest zabójcą. Zatrzymany, stanął przed prokuratorem. - Usłyszał zarzut zabójstwa. Zadał ojcu siedem uderzeń łopatą w głowę i tułów, a następnie oblał ciało benzyną i podpalił - relacjonuje prok. Arkadiusz Bara, zastępca Prokuratora Rejonowego w Tarnowie. Sekcja zwłok wykazała, że śmierć Sebastiana W. nastąpiła jeszcze przed podpaleniem. Ciosy syna zdruzgotały 46-latkowi czaszkę.

Filip W. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Podczas przesłuchania w prokuraturze odmówił składania wyjaśnień. Wiadomo jednak, że relacje między ojcem i synem były złe. - W tle tego dramatu mógł być konflikt rodzinny. Zmarły był wcześniej karany za znęcanie się nad rodziną- dodaje prokurator Bara.

Rodzina z problemem

Sebastian W. rzeczywiście nie należał do kryształowych postaci. W marcu, właśnie za znęcanie, wylądował nawet w więzieniu. Celę opuścił pod koniec listopada i wrócił do mieszkania przy przy ul. Daszyńskiego. Mieszkał sam, bo jego żona z dwiema córkami oraz synem wyjechali do Anglii tuż przed wyrokiem dla głowy rodziny. - Od dłuższego czasu znajdowali się pod opieką pomocy społecznej. Miała przydzielonego asystenta rodziny oraz kuratora - przyznaje Marek Słowik, dyrektor OPS w Tuchowie.

Wśród mieszkańców próżno szukać pozytywnych opinii o 46-latku. - W tym domu, to często były libacje. Wszystkie nieciekawe osoby z całego regionu tam się chodziły - przyznaje jeden z naszych rozmówców. Nie chce podać nazwiska, tylko imię - Rafał. Pojawiają się też bardziej dobitne opinie.

- Chyba nikt nie żałuje tego człowieka. Był straszny dla swojej rodziny. Tłukł ich niemal codziennie. Co chwilę tam policja stała pod domem - opowiada kolejny mężczyzna. Ale rozmowę podjął dopiero, gdy miał pewność, że pozostanie anonimowy.

Wrócił dokonać zemsty?

Filip W. z Anglii do Tuchowa przyjechał kilka dni przed zbrodnią. Praktycznie zbiegło się to z datą opuszczenia więzienia przez ojca. Nie wiadomo gdzie się zatrzymał. Nasi rozmówcy także o 20- latku nie mają najlepszego zdania. - Jego ojciec był alkoholikiem, ale przecież nie każde dziecko zabija ojca alkoholika. Zwłaszcza, że już nie mieszkali razem. Ludzie nie takie traumy przechodzą w dzieciństwie i jakoś sobie radzą, ale widać niedaleko spadło jabłko od jabłoni - komentuje pani Teresa, mieszkająca na ul. Daszyńskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto