Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

To już koniec kobiecej piłki nożnej w Tarnovii Tarnów. Władze klubu likwidują żeńską sekcję, zawodniczki zostały na lodzie

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Zawodniczki mają ogromny żal do władz Tarnovii za to jak z nimi postępują. Nie mogą pogodzić się z decyzją o likwidacji kobiecej sekcji piłki nożnej
Zawodniczki mają ogromny żal do władz Tarnovii za to jak z nimi postępują. Nie mogą pogodzić się z decyzją o likwidacji kobiecej sekcji piłki nożnej Artur Gawle
Rok temu piłkarki Tarnovii świętowały awans do najwyższej klasy rozgrywkowej, a teraz kobieca sekcja tarnowskiego klubu znika z futbolowej mapy Polski. Po niespełna dziesięciu latach istnienia władze Tarnovii likwidują żeńskie drużyny. Zawodniczki są załamane, bo z dnia na dzień pozostały bez klubu i martwią się o swoją przyszłość sportową. Mają też żal o to, w jaki sposób zostały potraktowane.

FLESZ - Polska coraz bardziej rowerowa

od 16 lat

Mimo trwających od dłuższego czasu problemów finansowych i organizacyjnych Tarnovii, nikt nie zakładał czarnego scenariusza związanego z likwidacją kobiecej sekcji piłki nożnej tarnowskiej drużyny. Dwa tygodnie temu przygotowujące się do nowego sezonu piłkarki otrzymały nawet wiadomość, że drużyna wystąpi w rozgrywkach I ligi. Końcem czerwca trener przekazał im jednak druzgocącą informację o tym, że władze klubu zdecydowały się rozwiązać kobiecą sekcję piłkarską.

- Gdy usłyszałyśmy, że nie wystartujemy, to tak jakby się czas zatrzymał w miejscu. Prawie dziesięć lat naszej ciężkiej pracy i setki wyrzeczeń z tym związanych zostaje wyrzuconych do kosza i nikt tego nie szanuje - mówi rozgoryczona Paulina Wałaszek, piłkarka Tarnovii.

Wychowanki stanowiły o sile zespołu

Sekcja piłki nożnej kobiet w Tarnovii została założona w 2013 roku za sprawą ówczesnego prezesa klubu Waldemara Urbana, który zmarł w kwietniu ub. r. oraz trenera Jacka Ćwika. W klubie trenowało wtedy wiele dziewcząt, ale z powodu braku żeńskiej drużyny, musiały rywalizować z chłopcami.

- Jak zaczynaliśmy, kobieca piłka raczkowała, był to wtedy niszowy sport i wiele osób mówiło, że tworzenie takiej sekcji nie ma sensu - zaznacza trener Ćwik.

Z czasem kobieca drużyna osiągała coraz lepsze wyniki i pięła się po szczeblach rozgrywek kobiecej piłki nożnej.

- Z roku na rok było coraz lepiej i osiągaliśmy wyniki na bazie własnych dziewczyn z Tarnowa i okolic z czego mam największą satysfakcję - podkreśla były szkoleniowiec.

Nie było chęci i woli utrzymania sekcji

Ubiegłoroczny awans tarnowskich zawodniczek do Ekstraligi piłki nożnej kobiet był ogromnym sukcesem. Jednak świętowanie szybko zakończono i klub zaczął przygotowywać się latem do rozgrywek. Już na starcie musiał się zmierzyć z różnymi problemami. Zawodniczki nie mogły m.in. rozgrywać spotkań na stadionie przy ul. Bandrowskiego, lecz musiały jeździć na spotkania do podtarnowskiej Woli Rzędzińskiej. Dzięki mobilizacji zawodniczek udało się wystartować w Ekstralidze.

Po zakończeniu rundy jesiennej władze klubu chciały wycofać drużynę z rozgrywek. Ostatecznie do tego nie doszło, ale atmosfera w klubie, a przede wszystkim relacje zarządu z zawodniczkami nie były najlepsze. Ambitne piłkarki nadal dawały z siebie wszystko na boisku. Mimo to Tarnovii nie udało się utrzymać w Ekstralidze. Zawodniczki z nową energią zamierzały powalczyć na drugim szczeblu rozgrywek. To jednak nie będzie im dane, podobnie jak drugiej drużynie dziewcząt, która występowała w III lidze. Zarząd klubu zdecydował bowiem o likwidacji całej sekcji kobiecej piłki nożnej.

- To, jak zostały potraktowane dziewczyny można określić skandalem. Byłem na spotkaniu z radą nadzorczą, próbowałem rozmawiać z nimi, żeby jakieś dodatkowe środki pozyskać, ale nie bardzo było widać u nich chęci i woli do tego. Dziewczyny zostały pozostawione same sobie i nawet nikt im nie podziękował za to co robiły - przyznaje Jacek Bobro, który ostatnio trenował tarnowskie zawodniczki.

Zniechęcili do cieszenia się piłką nożną

Próbowaliśmy zapytać o sytuację Tarnovii władze klubu. Przekazano nam jednak, że prezes Magdalena Pasek przebywa do 14 lipca na urlopie i do tego momentu nikt nie będzie udzielał komentarza w tej sprawie.

Zawodniczki już od dawna narzekają na utrudniony kontakt z zarządzającymi Tarnovią.

- Nikt nie chciał z nami rozmawiać. Nie mieli odwagi przekazywać nam niektórych rzeczy - mówi Katarzyna Białoszewska, kapitan Tarnovii, która w czerwcu przeniosła się do Śląska Wrocław. - Już po pierwszych rozmowach w Śląsku złapałam się za głowę, jak to może wszystko wyglądać, jak tutaj podchodzą do zawodniczek, jak prowadzą rozmowy. Pod tym względem Tarnovię dzieli od Śląska ogromna przepaść - dodaje piłkarka.

Większość zawodniczek pozostała jednak w Tarnowie z nadzieją na grę w nowym sezonie. Zostały teraz na lodzie, bo w bliskiej odległości od Tarnowa, nie ma drużyny na takim poziomie, jaki reprezentowały do tej pory.

- Nie wszystkich jest nas stać na to, żeby dojeżdżać do innego klubu 80 kilometrów. Zamknięto nam drogę do tego, żeby cieszyć się piłką - mówi z rozczarowaniem Paulina Wałaszek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na tarnow.naszemiasto.pl Nasze Miasto